Rodzina Krzysztofa Olewnika zapoznała się z wstępnymi wynikami powtórzonej sekcji jego zwłok - poinformował pełnomocnik rodziny. Mecenas Ireneusz Wilk podkreślił, że analizy nie rzucają nowego światła na śmierć mężczyzny.
Jak powiedział w środę mecenas Wilk, rodzina Krzysztofa Olewnika zapoznała się ze wstępnymi wynikami we wtorek.
Nie chciał ujawniać jednak szczegółów związanych z rezultatami badań wykonanych przez prof. Zbigniewa Jankowskiego, kierownika Zakładu Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Wyniki badań za kilka tygodni
Z jego wyjaśnień wynika, że otrzymane ogólne wyniki nie pozwalają m.in. odpowiedzieć na pytanie dotyczące przyczyn śmierci Krzysztofa Olewnika. Wilk dodał, że zarówno rodzina, jak i prokuratura będą wnosić o uzupełnienie tej wstępnych ekspertyz dalszymi badaniami.
- Mamy trochę czasu, musimy się zastanowić i złożymy stosowne wnioski w tej sprawie - powiedział Wilk.
Mecenas dodał, że na wyniki szczegółowych badań trzeba będzie czekać - w zależności od ich zakresu - od czterech do sześciu tygodni.
Ekshumowany syn i brat
Powtórna sekcja zwłok Krzysztofa Olewnika odbyła się po ekshumacji jego szczątków, do której doszło w styczniu tego roku na cmentarzu w Płocku.
Ekshumację przeprowadzono na wniosek rodziny Olewników po tym, jak gdańska prokuratura apelacyjna (badająca nieprawidłowości w dotychczasowych postępowaniach oraz nieznane dotąd okoliczności uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika), wykryła nieprawidłowości we wcześniejszej procedurze identyfikacji zwłok.
Ponowne badania genetyczne potwierdziły, że na cmentarzu w Płocku pochowano Krzysztofa Olewnika. Zdecydowano jednak, że obok badań genetycznych przeprowadzone zostaną także inne ekspertyzy, które pomogą m.in. ponownie zweryfikować przyczynę zgonu oraz ogólny stan Krzysztofa Olewnika przed śmiercią.
Zamordowany, mimo okupu
Do porwania mężczyzny doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce potem sprawcy zażądali okupu. Wielokrotnie kontaktowali się z rodziną uprowadzonego. W lipcu 2003 roku porywaczom przekazano okup w wysokości 300 tys. euro. Jednak porwany nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany.
Do odnalezienia i identyfikacji zwłoki Krzysztofa Olewnika doszło w 2006 roku, po tym, jak sprawą uprowadzenia i zabójstwa Olewnika zajęła się Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Zwłoki mężczyzny odnaleziono pod koniec 2006 roku na terenie gminy Różan (Mazowieckie).
Mroczne śledztwo
W śledztwie ustalono, że Olewnik był więziony przez porywaczy ze szczególnym udręczeniem, m.in. w garażu przykuty do ściany łańcuchami, a także w betonowej studni na nieczystości, a następnie uduszony, po uprzednim skrępowaniu rąk i nóg oraz nałożeniu foliowego worka na głowę. Podczas porwania i w trakcie przetrzymywania przez porywaczy był też dotkliwie bity.
W marcu 2008 roku płocki sąd okręgowy skazał 10 oskarżonych w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo (obaj popełnili samobójstwo jakiś czas po wyroku). Pozostałych ośmioro oskarżonych o udział w porwaniu bądź pomoc w przetrzymywaniu uprowadzonego sąd skazał na kary od roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności.
Szef grupy porywaczy - Wojciech Franiewski - w czerwcu 2007 r. popełnił samobójstwo w Areszcie Śledczym w Olsztynie. Prokuratura zamierzała przypisać mu tzw. sprawstwo kierownicze.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24