110 kilometrów - to dystans, który muszą pokonać uczestnicy biegu "szlakiem męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki". Maraton upamiętniający kapelana "Solidarności" ruszył po godz. 7. Biegacze zatrzymają się przy tamie we Włocławku, gdzie składając wieniec oddadzą hołd księdzu.
W sztafecie wystartowali m.in. działacze NSZZ "Solidarność", uczniowie, spora grupa rowerzystów, a także rolkarze. Łącznie ok. 300 osób.
Przed startem uczestnicy wzięli udział w mszy świętej, która została odprawiona w kościele pw. Świętych Polskich Braci Męczenników na bydgoskim osiedlu Wyżyny.
Uczestnicy maratonu nie będą musieli przebiec całego dystansu. Organizatorzy podzieli chętnych na 11 sztafet. Biegacze pokonają trasę kierując się przez Górsk i Włocławek do Torunia, gdzie dotrą do mety przy zaporze na Wiśle - miejscu, w którym odnaleziono zwłoki księdza.
Decyzję podjęli generałowie?
W niedzielę mija 24. rocznica porwania kapelana "Solidarności". W poniedziałek "Superwizjer" TVN o 23:20 wyemituje pierwszą część programu o dziennikarskim śledztwie ws. okoliczności śmierci kapłana "Solidarności".
Jak naprawdę zginął ks. Jerzy Popiełuszko? - IPN twierdzi, że został zamordowany nie 19, a 25 października 1984 r., a decyzja o jego porwaniu zapadła w zaciszu generalskich gabinetów.
Od 12 lat trwa proces beatyfikacyjny kapelana.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24