Bagatelizowanie informacji o nieprawidłowościach i brak kontroli dotacji - m.in. takie zarzuty Kancelaria Premiera stawia MSZ. Kontrolerzy z KPRM sprawdzili, jak resort spisał się w latach 2007 i 2008. Wynik: ministerstwo jest ślepe, głuche i nieskuteczne - pisze "Rzeczpospolita".
Według gazety, kontrolerzy zarzucają ministerstwu, że nie sprawdza, co dzieje się z wydawanymi przez nie pieniędzmi. W zeszłym roku przyznano 151 różnych dotacji o łącznej sumie 31 mln zł. Jednak tylko w dwóch przypadkach sprawdzono, czy fundusze rzeczywiście trafiły tam, gdzie powinny.
Ministerstwo przyznało 151 dotacji na kwotę 31 mln zł. Sprawdziło ledwie dwa projekty
Niegospodarne i niezaradne
Kontrola wytknęła też, że resort nie reaguje na nieprawidłowości finansowe. Doszło do nich m.in. w konsulacie w Budapeszcie. Mimo że tamtejszy ambasador o tym informował, MSZ na te sygnały reagowało nieskutecznie. Jako niegospodarny oceniono też wydatek 63,9 tys. euro na czesne za naukę w angielskiej szkole dzieci pracowników Ambasady w Atenach.
Co więcej, przez brak dostatecznej kontroli w Wydziale Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady w Zagrzebiu na stanowisku starszego referenta ds. administracyjno - finansowych pracowała kobieta o kryminalnej przeszłości. Zdemaskowały ją dopiero chorwackie media. Jak tłumaczył się resort, nie zajął się pracownicą, bo podlegała ona Ministerstwu Gospodarki.
KPRM potwierdza zarzuty NIK
Zarzuty KPRM potwierdzają więc to, co od lat resortowi wytykała Najwyższa Izba Kontroli: nieprawidłowości na placówkach zagranicznych, m.in. niegospodarne wydatki na remonty i wynajem. Pracownicy NIK znaleźli np. we lwowskim konsulacie generalnym dokumenty przechowywane bez odpowiednich zabezpieczeń w piwnicy, na korytarzu i na schodach.
Kontrolerzy NIK zalecali także stworzenie wewnętrznego biura kontroli w resorcie, które miało powstać najpóźniej do czerwca tego roku.
Szef MSZ Radosław Sikorski rzeczywiście stworzył specjalne Biuro Kontroli i Audytu, ale dopiero miesiąc temu - po kontroli z Kancelarii Premiera. Nowe biuro wykonuje już pierwsze zadanie: sprawdza, jak Zarząd Obsługi MSZ kupił meble do recepcji resortu. Warunki przetargu na mahoniowe meble za blisko 50 tys. zł spełniała tylko galeria sztuki z Łodzi. W tej sprawie interweniowała już minister Julia Pitera, która poprosiła o wyjaśnienia Urząd Zamówień Publicznych.
jk
Źródło: "Rzeczpospolita"