Do wydania było 4,2 mld zł. W kasie zostało aż 1,7 mld zł. Choć do końca roku niecałe dwa tygodnie, Ministerstwo Obrony Narodowej zrealizowało niewiele ponad połowę budżetu. Nowy szef MON Bogdan Klich skarży się, że to przez skomplikowane procedury antykorupcyjne.
Wadliwy mechanizm, spowalniający wydawanie pieniędzy - to zdaniem Klicha powód tego, że MON-owi nie udało się wydać przeznaczonych dla resortu pieniędzy. Minister wyjaśniał, że każdy wydatek wymaga kontrasygnaty pełnomocnika do spraw procedur antykorupcyjnych. Operacje powyżej miliona złotych kontroluje dodatkowo żandarmeria.
Sprawdzać trzeba, ale...
Klich zastrzega, że pełnomocnik jest potrzebny, ale krytykuje zaangażowanie do procedur organów żandarmerii. Tłumaczy, że to właśnie rozrost zarządu operacyjno-rozpoznawczego w Żandarmerii Wojskowej i fakt, że formacja ta "zaczęła pełnić funkcję kolejnej quasi-służby specjalnej" był zasadniczym problemem i powodem odwołania komendanta głównego ŻW gen. Jana Żukowskiego i szefa zarządu operacyjno-rozpoznawczego.
MON może stracić te pieniądze
Co stanie się z niewydanymi pieniędzmi? Klich zapewnił, że wystąpił już do ministra finansów o zablokowanie części środków. Jeśli ten się zgodzi MON nie straci pieniędzy i będzie mógł wydać je w przyszłym roku. Jedna z takich blokad dotyczyć ma 270 mln zł nie wydanych z powodu opóźnień w dostawach transportera Rosomak.
Porządków organizacyjnych w resorcie obrony ma być więcej. Klich chce też podporządkować Sztabowi Generalnemu Dowództwa Wojsk Specjalnych, tak jak ma to się stać z dowództwami pozostałych rodzajów sił zbrojnych.
Źródło: PAP, tvn24.pl