Treści dotyczące seksualności, płciowości, małżeństwa i rodziny są przekazywane w ramach przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. Trudno więc mówić o zakazie edukowania w tym zakresie - oświadczyła rzeczniczka ministerstwa edukacji Anna Ostrowska. Komentowała w ten sposób rezolucję Parlamentu Europejskiego krytykującą Polskę za rozpatrywanie w Sejmie projektu ustawy dotyczący edukacji seksualnej.
Parlament Europejski przyjął w czwartek w Brukseli rezolucję krytykującą Polskę za rozpatrywany projekt ustawy o edukacji seksualnej. Chodzi o obywatelski projekt nowelizacji Kodeksu karnego, przygotowany przez inicjatywę "Stop pedofilii". PE wezwał w dokumencie, aby polski parlament wstrzymał się od przyjęcia proponowanych przepisów i "zapewnił młodzieży dostęp do kompleksowej edukacji seksualnej".
Zdaniem autorów obywatelskiego projektu "Stop pedofilii" jego celem ma być "zapewnienie prawnej ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją". Zdaniem posłów PO-KO prawdziwą intencją projektodawców jest zakazanie prowadzenia edukacji seksualnej w Polsce, a efektem wprowadzenia przepisów będzie karanie nauczycieli, edukatorów seksualnych i lekarzy.
MEN: jest w szkołach wychowanie do życia w rodzinie
Rzeczniczka ministerstwa edukacji Anna Ostrowska podkreśliła, że treści z zakresu seksualności, płciowości, małżeństwa i rodziny są przekazywane w ramach przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie.
- Przedmiot jest w ofercie polskich szkół i ma swoje podstawy programowe, trudno więc mówić o zakazie edukowania młodych ludzi w tym zakresie. Zagadnienia te jednak poruszane są w połączeniu z zagadnieniami dotyczącymi dojrzewania społecznego, emocjonalnego czy fizycznego młodego człowieka - oświadczyła.
Dodała, że zajęcia z wychowania do życia w rodzinie prowadzone są w szkołach obligatoryjnie od IV klasy szkoły podstawowej, potem w liceum, technikum lub w szkole branżowej. Za ich wprowadzenie i realizację odpowiada dyrektor szkoły. Nie są one obowiązkowe dla ucznia: nie ma z nich ocen, a decyzja o chodzeniu na zajęcia należy do rodzica lub pełnoletniego ucznia.
- Dobrowolność uczęszczania na te zajęcia wynika z poszanowania konstytucyjnego pierwszeństwa rodziców w wychowywaniu, zgodnie ze swoimi wartościami i przekonaniami. Szkoła ma przede wszystkim wspierać rodzica w jego zadaniach wychowawczych, również w wychowaniu seksualnym - podkreśliła.
Rzeczniczka MEN poinformowała, że zagadnienia związane m.in. z rozwojem i z rozmnażaniem człowieka, dopasowane do wieku, uczniowie poznają również na lekcjach przyrody (IV klasa szkoły podstawowej) czy biologii (w pozostałych klasach).
"Nie jest to kryminalizacja edukacji, ale zakaz promowania pedofilii"
Ostrowska przekonywała, że skrytykowany w rezolucji projekt ustawy mówi o karaniu za promowanie zachowań pedofilskich.
- Nie jest to kryminalizacja edukacji, ale zakaz promowania pedofilii. Projekt został skierowany do dalszych prac w komisjach sejmowych. O tym, czy zostanie on przyjęty i w jakim kształcie, zdecyduje polski parlament i następnie prezydent państwa - stwierdziła.
Ostrowska: polskie władze mają prawo organizować system oświaty zgodnie z wolą większości
Odniosła się też do stanowiska frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów do projektu rezolucji PE, przygotowanego przez skrzydło socjalistów.
- Podkreślono w nim, że zgodnie z traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, Unia musi w pełni szanować "odpowiedzialność państw członkowskich za treść nauczania i organizację systemów edukacyjnych", a jednocześnie spoczywa na niej zadanie wspierania, uzupełniania i koordynowania rozwoju edukacji" - przytoczyła.
Zaznaczyła, że "polskie społeczeństwo i polskie władze mają pełne prawo i obowiązek do tego, aby zorganizować system oświaty, w tym elementy dotyczące edukacji seksualnej, zgodnie z demokratyczną wolą większości".
Autor: ads/adso / Źródło: PAP