- Chcecie dostać pieniądze, chcecie dobrze funkcjonować? Przekształćcie się w niepubliczne spółki - radzi szpitalom minister zdrowia Ewa Kopacz. To jej komentarz do gigantycznych kolejek, w jakich całymi godzinami musieli czekali pacjenci szpitala Bielańskiego.
W warszawskim szpitalu bielańskim w środę rozgrywały się dantejskie sceny. Tłumy, głównie starszych osób, od świtu czekały na zapis do endokrynologa. Trwało to nawet kilkanaście godzin, bo dyrekcja wyznaczyła na nie tylko jeden dzień. - Powinien pan się podać się do dymisji - krzyczeli do wicedyrektora szpitala zdenerowani pacjenci. - Wyznaczono mi wizytę dopiero na 27 października. Trudno, można umrzeć już - komentowała starsza pani.
Tak się złożyło, że dokładnie w tym czasie za ścianą dumne władze stolicy - prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i wiceprezydent Jarosław Kochaniak otwierały nowy oddział pediatryczny. Żadne z nich nie zainteresowało się sytuacją pacjentów. A przed pytaniami dziennikarzy uciekli. Zdarzenie pokazało TVN Warszawa.
Kopacz: szpitale nie myślą racjonalnie
Zdaniem Kopacz pełna odpowiedzialność za sytuację spada na władze szpitala. - Bo nie chcą się przekształcić, nie chcą racjonalnie wydawać pieniądzy na swoich lekarzy, pielęgniarki, na świadczenia, nie potrafią zorganizować pracy. Ta forma, jaką jest SP ZOZ, czyli publiczny zakład opieki zdrowotnej, juz dawno się wyczerpała. Dlatego my zachęcamy: zmieńcie to – zachęcała minister zdrowia w TVN24.
"Nikt nie daje za darmo pieniędzy"
Podobną receptę wystawiła władzom, lekarzom i chorym ze szpitala w Pabianicach, który ma 100 milionów długu i po raz drugi w tym roku przyjmuje jedynie osoby będące w stanie zagrożenia życia i zdrowia.
- Nikt nie daje za darmo pieniędzy, te czasy już się skończyły, nie ma prostego oddłużenia. Chcecie dostać pieniądze? Chcecie funkcjonować jak dobrze prosperujące przedsiębiorstwo leczące ludzi, a nie udające, że leczy? To zróbcie wreszcie porządną restrukturyzację - apelowała.
kaw /ola
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24