Ministerstwo Edukacji Narodowej proponuje, by kuratorzy mogli wybierać nauczycieli, którzy otrzymają nagrody finansowe. Wcześniej typowali ich tylko dyrektorzy szkół. MEN twierdzi, że nauczyciele na tym zyskają. – Obawiam się, że to będzie ocena polityczna, a nie merytoryczna – komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Najlepsi nauczyciele każdego roku otrzymują jednorazowe nagrody kuratora oświaty. I choć to kurator decyduje o ich wysokości i wypłaca pieniądze, to nie on do tej pory wskazywał, komu się należą. Nauczycieli zgłaszali dyrektorzy szkół, którzy na co dzień oceniają ich pracę. Dyrektorów do nagród zgłaszały zaś organy prowadzące, czyli w zdecydowanej większości przypadków – samorządy.
MEN chce zmienić zasady nagradzania
Kuratoryjna nagroda to zwykle kilka tysięcy złotych. Na przykład w tym roku na Mazowszu i Dolnym Śląsku było to 5 tysięcy złotych, a w województwie łódzkim 6,4 tysiąca. W każdym województwie nagrody otrzymuje zwykle kilkadziesiąt osób.
MEN chce zmienić zasady. Do konsultacji skierowało projekt rozporządzenia, które zakłada, że nie tylko dyrektor będzie mógł wystąpić o nagrodę dla nauczyciela. Kurator będzie mógł taką nagrodę przyznać również z własnej inicjatywy. Przepisy nie ustalają, jaka część nagród zostanie przyznana z inicjatywy dyrektorów, a ile samych kuratorów.
MEN: zyskają nauczyciele
"Rozwiązanie to odpowiada postulatom zgłaszanym przez władze oświatowe, które sprawując nadzór pedagogiczny, udzielają pomocy szkołom i placówkom, a także zatrudnionym w nich nauczycielom w wykonywaniu zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych" – czytamy w uzasadnieniu zmian przygotowanych w MEN.
"W ramach tak sprawowanego nadzoru inspirują one (kuratoria – red.) nauczycieli do poprawy istniejących lub wdrażanych rozwiązań w procesie kształcenia. Zachęcają do stosowania innowacyjnych działań programowych, organizacyjnych lub metodycznych, których celem jest rozwijanie kompetencji uczniów" – przekonują w ministerstwie. I twierdzą, że to pozwoli na docenienie pracy najlepszych nauczycieli.
ZNP: upolitycznienie oceny naszej pracy
Proponowane rozwiązanie niespecjalnie podoba się związkowcom.
Krytyczne uwagi zgłasza Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, największej oświatowej organizacji związkowej, zrzeszającej ponad 200 tys. nauczycieli. - To upolitycznienie oceny naszej pracy i furtka, by nagradzać tych wiernych władzy, a niekoniecznie tych najlepszych – uważa Broniarz.
Prezes ZNP podaje dane, że 13 z 16 kuratorów ma lub miało związki z PiS. Tylko kurator wielkopolski, lubelski i łódzki nie deklarują związków z partią rządzącą. Pozostali w przeszłości byli czynnymi politykami lub z listy PiS ubiegali się o mandaty radnych czy posłów.
Tylko w ostatnich wyborach parlamentarnych do Sejmu z listy PiS (bez powodzenia) startowali: Roman Kowalczyk (kurator dolnośląski), Aurelia Michałowska (kuratorka mazowiecka), Dorota Skrzypek (wicekuratorka mazowiecka), Magdalena Zarębska-Kulesza (kuratorka zachodniopomorska) i Maria Mazurkiewicz (wicekuratorka kujawsko-pomorska).
– Dlaczego miałbym wierzyć, że ich ocena pracy nauczycieli nie będzie miała zabarwienia politycznego? Na jakiej podstawie mają oceniać nauczycieli merytorycznie, skoro nie są na co dzień w szkole? – zastanawia się Broniarz. I dodaje: - Kurator nie ma takiej wiedzy na temat nauczycieli, by decydować, kto zasługuje na nagrodę. Moim zdaniem taka zmiana to kolejny krok zmierzający do ograniczenia autonomii szkoły i dyrektora.
Prezes ZNP podkreśla, że kuratoryjne nagrody to dla nauczycieli nie tylko zastrzyk gotówki, ale i prestiż. – Poza tym z grona nagradzanych często typowani są ci, którzy następnie dostają nagrody ministerialne – dodaje.
W zeszłym roku nagroda od ministra wynosiła 7,5 tys. zł. Resortowe wyróżnienie dostaje co roku od kilku do kilkunastu nauczycieli w danym województwie.
Kuratorzy coraz silniejsi
Przez lata pozycja kuratorów była osłabiana, za rządów PO-PSL rozważano nawet likwidację tych urzędów. Najpierw odebrano im zarządzanie finansami i przekazano je samorządom, potem kuratorzy stracili nadzór nad egzaminami na rzecz okręgowych komisji egzaminacyjnych.
W grudniu 2015 roku, zaraz po wygranych wyborach, rząd PiS zdecydował jednak o wzmocnieniu roli kuratorów. Dostali między innymi prawo weta w sprawie likwidacji szkół - wcześniej wystawiali w tej sprawie opinie, ale samorządy nie musiały się do nich zastosować. PiS nie tylko zmienił zakres uprawnień, ale też sposób wyboru kuratora. Wcześniej powoływał ich wojewoda, po reformie takie prawo - również w przypadku wicekuratorów - otrzymał minister edukacji.
- Do tej pory rząd dawał kuratorom bat na samorządowców, by ich zdyscyplinować. Teraz chce mieć też marchewkę dla nauczycieli, ale obawiam się, że głównie dla tych "swoich" – komentuje Broniarz.
Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock