W Sejmie odbyło się publiczne wysłuchanie ws. projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa PO. Artyści apelowali o uwzględnienie ich poprawek, natomiast przedstawiciele innych innych partii projekt skrytykowali, choć PSL zadeklarował jego "warunkowe" poparcie. Zainteresowanie było tak duże, że zabrakło miejsca na sali.
Przedstawiciele twórców i artystów domagali się rozpoczęcia prac nad propozycją reformy mediów publicznych, którą przygotował Komitet Obywatelski Mediów Publicznych. Natomiast Platforma Obywatelska chce szybkiego uchwalenia "małej" ustawy, która rozwiąże władze nadawców publicznych i pozwoli nowej Krajowej radzie Radiofonii i Telewizji na wybór nowych.
Zabrakło miejsc w Sejmie
Zgodnie z zapewnieniem przewodniczącej sejmowej komisji kultury Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej (PO), zgłoszone w czasie wysłuchania poprawki miały być rozpatrywane jeszcze we wtorek.
Jednak, z powodu ogromnego zainteresowania i braku miejsc siedzących na sali, posiedzenie sejmowej komisji kultury zostało odwołane. - W tych warunkach pracować nie można. Zamykam posiedzenie, o terminie następnego posiedzenia zostaną państwo powiadomieni - zadecydowała przewodnicząca.
Politycy o ustawie
Zarówno PiS, jak i SLD są zdecydowanie przeciwne tzw. małej nowelizacji ustawy medialnej, autorstwa Platformy Obywatelskiej. Zdaniem obu partii, lepsze rozwiązania przewiduje projekt obywatelski przygotowany przez twórców. PSL zapowiada warunkowe poparcie dla projektu Platformy.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski zapowiedział, że ludowcy poprą projekt noweli, jeśli zostanie do niej dopisana kwestia finansowania mediów publicznych. - Nad tym rozwiązaniem teraz pracujemy i jesteśmy blisko porozumienia - powiedział. Nie zdradził jednak, na czym taki zapis miałby polegać.
- Uważamy, że 'mała nowela' ustawy medialnej ma tylko jeden cel, tzn. zmiany kadrowe w mediach publicznych - powiedział rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak. Dodał, że PO ma tylko "ambicje, żeby obsadzić swoimi ludźmi te instytucje publiczne, które dotychczas były przez Platformę niekontrolowane". PiS zapowiedziało, że nie poprze w głosowaniu projektu przygotowanego, a jest skłonne podpisać się pod propozycją twórców.
Szef SLD Grzegorz Napieralski z kolei uważa, że projekt PO nie gwarantuje odpolitycznienia mediów publicznych. - Wręcz przeciwnie - odda władze tylko jednej partii, czyli PO - zaznaczył. Dlatego, zdaniem SLD, lepszym rozwiązaniem byłaby praca nad projektem twórców. - Zapisy, które się tam pojawiły, być może nie wszystkie doskonałe, dają jednak wielką nadzieję na to, że politycy będą daleko od mediów publicznych; stąd warto poprzeć te projekt - argumentował lider Sojuszu.
Walka trzech projektów
Projekt PO - tzw. mała nowelizacja ustawy medialnej - przewiduje m.in. zmianę sposobu wyłaniania władz mediów publicznych. Wejście noweli w życie oznaczałoby odwołanie obecnych zarządów, rad nadzorczych i programowych w TVP i Polskim Radiu.
O wiele szerszy zakres ma projekt, który przygotował Komitet Obywatelski Mediów Publicznych. Zakłada on m.in. likwidację abonamentu rtv, a w zamian radio i telewizja utrzymywałyby się z tzw. opłaty audiowizualnej.
W Sejmie od kilku miesięcy leży też projekt autorstwa SLD. On także zakłada likwidację abonamentu, w zamian media publiczne miałyby się utrzymywać z odpisu od podatku PIT i CIT. SLD chce też wprowadzenia licencji programowych, przyznawanych przez KRRiT na pięć lat.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24