Katastrofa pod Smoleńskiem zbliżyła Rosję i Polskę, ale za trzy-sześć miesięcy relacje między oboma krajami wrócą do starego nurtu: znów zaczną się spory i kłótnie - stwierdził w wywiadzie dla dla rosyjskiego tygodnika "Ogoniok" marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Kreśląc swoją wizję polsko-rosyjskich relacji, Borusewicz zastrzegł, że nie wierzy w trwałą zmianę. - Stosunki Rosji i Polski po katastrofie pod Smoleńskiem są zupełnie inne. Czy będą następstwa? Jestem realistą i dlatego odpowiem: nie. Za jakiś czas wrócimy do starego nurtu, znów zaczniemy się spierać i kłócić - oświadczył.
Reakcja Rosjan przekroczyła wszelkie nasze oczekiwania i wyobrażenia. Zbliżyło to nas. Nie musimy się kochać. Ważne jest byśmy się nie nienawidzili Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz
"Katyń to problem Rosji"
Marszałek podkreślił także, iż Katyń nie jest problemem Polski, lecz Rosji. - Dla nas wszystko jest jasne - przypomniał. - Był czas, gdy Rosja odwoływała się do tradycji stalinizmu. Mamy nadzieję, że teraz Rosja odwołuje się do tradycji demokratycznych - wskazał.
Wspominając tragicznie zmarłego prezydenta RP, Borusewicz podkreślił, że ideałem dla Lecha Kaczyńskiego był Józef Piłsudski. - Nie dlatego, że był antyrosyjski, ale dlatego, że doprowadził kraj do niepodległości" - wyjaśnił. - Kaczyński wyrósł na rosyjskiej kulturze. Lubił Wysockiego i Okudżawę. Zawsze walczył z komunizmem i radzieckim imperium - dodał marszałek Senatu.
10 kwietnia pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M z polską delegacją państwową, która leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Kaczyński i jego żona Maria.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP