Powinniśmy wysłać obserwatorów i wyciągnąć wnioski - stwierdził generał Mirosław Różański, pytany o rosyjsko-białoruskie manewry Zapad 2017, które rozpoczną się za dwa dni. Były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych podkreślił, że jest "zadowolony, że odbywają się w pobliżu polskiej granicy".
- Bo to jest ten czas, ten moment, że powinniśmy skorzystać z możliwości, które są nam dostępne - wskazał generał Różański w poniedziałek w radiu RMF FM. - Jest to traktat o otwartych przestworzach, jest to dokument wiedeński. Na ćwiczeniach Anakonda było 4 obserwatorów z Rosji. Ja bym dzisiaj wysłał na ćwiczenia Zapad 44 obserwatorów z Polski - zaznaczył.
"Każda ze stron obserwuje, co robi sąsiad"
Mirosław Różański dodał, że jeśli "teraz obserwujemy rozwój potencjału armii rosyjskiej, a mówi się o nowych rozwiązaniach technicznych, to tylko podczas takich ćwiczeń możemy usłyszeć nowe propagacje".
- Możemy zauważyć nowe systemy uzbrojenia, ja liczę na to, że nasze części sił zbrojnych będą w sposób nie tylko pasywny, ale i aktywny, przyglądały się tym ćwiczeniom - podkreślił były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. Jak dodał, takie wzajemne podglądanie się to często stosowana praktyka w armii. - Każda ze stron, kiedy prowadzone są takie ćwiczenia, obserwuje to, co robi sąsiad - dodał.
Dlatego, jak zaznaczył, "dobrze, że te ćwiczenia się odbywają".
"Dobra lekcja dla nas"
- Powinniśmy je obserwować i wyciągać wnioski na przyszłość - stwierdził generał Różański. Dodał również, że "jeśli potwierdzimy nowe systemy uzbrojenia, nowe środki radiolokacyjne, nowe systemy przenoszenia broni - to jest to tylko dobra lekcja dla nas".
Rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe Zapad 2017 rozpoczną się 14 września na Białorusi i potrwają do 20 września. Według oficjalnych informacji w ćwiczeniach weźmie udział 12,7 tysiąca wojskowych, w tym 3 tysiące rosyjskich żołnierzy. Użytych zostanie również 700 jednostek sprzętu.
Autor: JZ//now / Źródło: RMF FM