Adam Małysz wygrałby wybory prezydenckie w cuglach. Ale tak znakomitych sportowców powinniśmy trzymać z daleka od polityki. Szczególnie tej ostatniej, gdzie pojawiają się informacje o hakach, podsłuchach i insynuacjach - stwierdził w RMF FM szef SLD Grzegorz Napieralski.
Polityk SLD jest przekonany, że choć na Małysza (dwukrotnego srebrnego medalistę olimpijskiego) nie ma haków, to jeśli ktoś by chciał, znalazłby je. - Przecież pamiętamy Włodzimierza Cimoszewicza, też nie miał haków, a mu napisali – powiedział Napieralski.
Zdaniem szefa SLD, gdyby tylko Małysz chciał być w jakieś partii, nie byłoby z tym większego problemu. - Ta droga jest utorowana samymi oklaskami i kwiatami - ocenił Napieralski.
Przyznał jednocześnie, że kiedy rozmawiał ze sportowcem na prywatnym spotkaniu w 2001 r. trudno mu było dostrzec w jego słowach jakiekolwiek polityczne teksty. Rozmowa dotyczyła głównie skoków.
"Arłukowicz do PO? - nie"
Napieralski nie wierzy w polityczną karierę Małysza podobnie, jak w transfer swojego partyjnego kolegi do PO. Chodzi o posła Bartosza Arłukowicza, który ostatnio bryluje w komisji hazardowej. Pytany w RMF FM o polityczne plany, znacząco milczał.
Ale Napieralski bagatelizuje ten fakt. - Nie no, żarty na bok. Żarty na bok. Jedyna rzecz poważna, którą ja widzę w ramach transferów, to Roman Giertych. Był cichy romans, gdzieś z boku, Ligi Polskich Rodzin i Platformy Obywatelskiej. A teraz jest już głośne narzeczeństwo Romana Giertycha i Donalda Tuska. I to jest poważne - stwierdził szef SLD. I dodał: - Arłukowicz powiedział mi że Platforma, konserwatywna, prawicowa partia go nie interesuje.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA