Tragiczne odkrycie na terenach dawnej kopalni Katowice. Śląska policja znalazła tam owinięte w szmaty i przysypane gruzem zwłoki noworodka. Policjanci szukali dziecka po informacji od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, że jedna z kobiet, z którą się kontaktowali była jeszcze niedawno w zaawansowanej ciąży, a po porodzie nie wiadomo, gdzie jest jej dziecko.
Policjanci otrzymali informacje od pracowników MOPS już kilka dni temu. Alarmowali oni, że coś jest nie tak w jednej rodzinie, z którą się kontaktowali. Podczas wcześniejszych spotkań widzieli, że para spodziewa się dziecka, później okazało się, że kobieta w ciąży już nie jest. Pracowników MOPS zaniepokoił fakt, że nie wiadomo, gdzie jest dziecko po porodzie.
Jak poinformował rzecznik katowickiej policji Jacek Pytel, policjanci w pierwszej kolejności sprawdzili rodzinę, a także okoliczne szpitale. Okazało się, że w żadnym z nich kobieta nie rodziła. Prawdziwy przebieg wypadków udało się ustalić we wtorek. - Okazało się, że po porodzie, do którego doszło w domu, matka i ojciec ukryli ciało noworodka na terenie dawnej kopalni Katowice - powiedział podkom. Pytel.
Schowali w kopalni
Według policji rodzice owinęli zwłoki noworodka szmatami i włożyli do torby, którą schowali w zagłębieniu w ziemi na terenie dawnej kopalni Katowice. Zwłoki przysypali gruzem.
Policjanci ustalili, że poród najprawdopodobniej miał miejsce w maju. Na razie nie wiadomo, czy dziecko urodziło się żywe. Od tego zależą zarzuty, jakie usłyszą rodzice.
Para ma już dwójkę dzieci - zajmują się nimi dziadkowie.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: O zwłokach mówi nadkom. Jacek Pytel z KMP w Katowicach / TVN24