To nie podcięcie skrzydeł, a "lifting w skrzydłach CBA" - tak określił orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Zbigniew Wassermann z PiS - To zwycięstwo normalności. Wszystkie przepisy, które sprawiły, ze CBA mogło robić wszystko, każdego z nas podsłuchiwać, zostały zakwestionowane - cieszył się z kolei Ryszard Kalisz z SLD. - Najlepiej zlikwidować tę instytucję - stwierdził Grzegorz Napieralski.
– Powołany do tego urząd stwierdził, że należy poprawić standard regulacji prawnych w dwóch miejscach – podsumował Wassermann. - Miejsca, które wymagają poprawy to jest definicja korupcji, która została wprowadzona do ustawy na wniosek Platformy Obywatelskiej. Jej nie było w projekcie rządowym – przypomniał Wassermann. - Nikomu do dzisiaj nie udało się rozwiązać idealnie opisać, co to jest korupcja. Trzeba uściślić wskazane fragmenty. Nie znam jednak przypadku żeby CBA wykorzystało to niedoprecyzowanie do działań sprzecznych z prawem – zaznaczył.
Podobnego zdania był inny poseł PiS, Mariusz Błaszczak. - Wady w ustawie o CBA nie są poważne. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie zmienia istoty ustawy – mówił. - Podkreślał, że orzeczenie Trybunału nie wpłynie negatywnie na funkcjonowanie CBA. - Skrzydła są podcinane CBA z powodów politycznych przez rządzących. Chodzi mi o budżet CBA, czy zapowiedzi Julii Pitery o połączeniu CBA z NIK-iem. Natomiast zmiany proponowane przez TK są drobne, nie naruszają istoty ustawy – ocenił.
"Definicja jest potrzebna, jednak prawidłowo sformułowana"
Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej podkreślał, że jego partia słusznie domagała się definicji korupcji - CBA musi działać w oparciu o bardzo precyzyjne prawo. Zastrzeżenie nie polega na tym, że definicja jest, ale że jest źle sformułowana – stwierdził.
- Zmiany proponowane przez Trybunał nie są fundamentalne, nie są też kosmetyką, bo dotyczą definicji korupcji. To nakaz doprecyzowania, a nie odrzucenie ustawy jako takiej – podsumował.
"Można pogratulować polskim obywatelom"
Ryszard Kalisz z SLD, inicjator wniosku w sprawie CBA do Trybunału Konstytucyjnego, jest zadowolony z orzeczenia w sprawie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. – Można pogratulować polskim obywatelom. Te przepisy, na podstawie których każdy, kto kupował czy sprzedawał dom, czy samochód, dostawał jakiś rabat, automatycznie stawał się podejrzanym, zostały uchylone – podkreślił.
Gdzie znaleźć definicję korupcji
Podpowiedział też, gdzie można poszukiwać odpowiedniej definicji korupcji . - Jest prawno-karna europejska konwencja o zwalczaniu korupcji, tam jest definicja korupcji. Można ją dostosować, to zadanie rządu – mówił Kalisz.
- Trybunał zakwestionował wszystko to, co chcieliśmy. Wszystkie te przepisy, które naruszały prawa obywatelskie, te które powodowały, że CBA mogło robić wszystko, każdego z nas podsłuchiwać, zbierać dane wrażliwe każdej osoby, która złożyła oświadczenie majątkowe. Trybunał zakwestionował też umowy z ZUS-em, na podstawie których CBA mogło szukać w bazach danych informacji o dowolnej osobie. To zwycięstwo prywatności i normalności – stwierdził Kalisz.
Napieralski: najlepiej zlikwidować CBA
- Orzeczenie TK to wotum nieufności wobec PiS i PO, którzy zagłosowali za tą ustawą - powiedział we wtorek szef SLD i przewodniczący klubu Lewicy Grzegorz Napieralski.
Napieralski przypomniał, że "do tej złej ustawy dołączyli się także posłowie z PO". Zaapelował jednocześnie do Platformy, aby jak najszybciej znowelizować ustawę o CBA. - A być może PO, by się wreszcie przełamała i tą złą instytucję po prostu rozwiązała - podkreślił polityk Sojuszu.
- CBA było przez SLD krytykowane od samego początku. Idea powołania tej instytucji nie była ideą walki z korupcją, była chęcią powołania policji politycznej, podporządkowanej jednej partii - mówił Napieralski na konferencji prasowej w Sejmie.
Zapisy w ustawie i późniejsze działanie Biura wskazywały - zdaniem szefa klubu Lewicy - że jest to typowa służba, która ma być wykorzystywana do walki z przeciwnikami PiS.
Jak dodał, SLD chce walczyć z korupcją, ale "w sposób, który przynosi efekty".
Historia wniosku ws. CBA
Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek, że część ustawy o CBA jest sprzeczna z konstytucją. Za niezgodną z ustawą zasadniczą Trybunał uznał m.in. definicję korupcji z ustawy o CBA. Sprzeczne z konstytucją jest także rozporządzenie o bazach danych do tej ustawy. Wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją złożył SLD.
Trybunał rozpatrywał skargę na całą ustawę oraz jej poszczególne zapisy. Zaskarżono ją jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu - po tym, jak ustawa o CBA weszła w życie. Po wyborach LiD ponowił wniosek w listopadzie 2007 r. Skarżący kwestionowali m.in. prawo CBA do zbierania i przechowywania tzw. danych wrażliwych, zasady zarządzania przez szefa CBA kontroli oraz definicję korupcji.
W maju 2006 r., gdy politycy Sojuszu informowali o skardze, ostro krytykowali koncepcję powołania CBA. Mówili, że jest to "policja polityczna PiS", "zbrojna formacja", "instytucja, która może zagrozić demokracji" oraz która "pozwala na nękanie zwykłych obywateli". Szef Biura Mariusz Kamiński odpierał zarzut, że CBA ma być policją polityczną. - Żaden uczciwy obywatel, polityk nie ma prawa bać się tej instytucji - mówił wówczas Kamiński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24