Wstrząsający raport NIK. W co drugim powiecie działały nielegalne stacje kontroli pojazdów. Funkcjonowały bez koniecznych dokumentów, a pracowały w nich np. osoby karane. Dopuściły do ruchu ponad 185 tys. pojazdów. Na szczęście te kontrole w "trefnych" stacjach nie mogą być podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania – uspokajają eksperci.
Kontrolerzy NIK sprawdzali w 52 powiatach i miastach jak wygląda nadzór nad badaniami technicznymi pojazdów. Okazało się, że większość stacji kontroli nie spełnia wymagań zapisanych w ustawie. - Niewątpliwie proceder jest bardzo niebezpieczny dla wszystkich uczestników ruchu drogowego – komentuje raport prezes NIK Jacek Jezierski – Spośród 50 skontrolowanych jednostek ponad 30 nie ma wymaganych poświadczeń. Można mieć wątpliwości, czy samochody przez nie skontrolowane nadają się do poruszania się na drogach – mówił prezes NIK. - Kontrola wskazała też wiele obszarów, na których korupcja jest wysoce prawdopodobna – podkreślał prezes Najwyższej Izby Kontroli.
„Trefne” kontrole nie wpłyną na nasze ubezpieczenia
Ubezpieczyciele raczej nie będą korzystać z najnowszego raportu NIK – tak uważa Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych. – Konsumenci dokonywali badań w dobrej wierze, o tym należy pamiętać. Jechali do prawidłowo oznakowanej stacji diagnostycznej, tam były osoby, które legitymowały się uprawnieniami do kontroli technicznej – mówi Daszewski. Jego zdaniem konsumenci mogą być spokojni, ubezpieczyciele przyjmą, że badań dokonano w dobrej wierze i wypłacą nam ewentualne odszkodowanie.
Zapytaliśmy wybrane towarzystwa ubezpieczeniowe o ich stanowisko w tej sprawie. Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU S.A./PZU Życie S.A. poinformowała tvn24.pl, że Powszechny Zakład Ubezpieczeń nie jest uprawniony do kwestionowania ważności kontroli przeprowadzanych przez stacje, które działały nielegalnie. – Nielegalność działania stacji kontroli pojazdów nie może mieć wpływu na możliwość dochodzenia przez poszkodowanych odszkodowania z ubezpieczenia AC w PZU S.A - zapewniła przedstawicielka biura prasowego PZU.
Stacje bez zezwoleń, pracują karani
Jak wykazuje raport, w blisko połowie skontrolowanych powiatów w stacjach kontroli zatrudnieni byli diagności wcześniej karani lub aktualnie podejrzani o fałszowanie wpisów umożliwiających dopuszczenie pojazdów do ruchu.
W 75 proc. badanych powiatów i miast funkcjonowały stacje kontroli, które działały na stałe lub przez pewien czas bez podstawowego dokumentu wymaganego przez prawo: poświadczenia wydanego przez Transportowy Dozór Techniczny. Dokument ten potwierdza, że stacja kontroli ma właściwe wyposażenie i warunki do wykonywania badań. Tylko w Warszawie, w latach 2006 – 2008, działały, bez wymaganego prawem poświadczenia, 24 stacje kontroli (ponad 30 proc. z ogółu istniejących!), które wykonały w tym czasie ponad 37 tysięcy badań diagnostycznych.
Jak ustalili kontrolerzy NIK, nielegalnie działające stacje kontroli pojazdów (SKP) dopuściły do ruchu ponad 185 tysięcy samochodów i zarobiły na tym blisko 19 milionów złotych.
W stacjach kontroli szaleje korupcja?
W 30 proc. badanych powiatów starostowie nadawali uprawnienia diagnostom z naruszeniem prawa. Kandydaci na diagnostów nie spełniali wymagań ustawowych, takich jak przeszkolenie i praktyka. Jak zaznaczyli kontrolerzy NIK, proces nadawania i cofania uprawnień diagnostom może być korupcjogenny.
Korupcja może również występować w czasie kontroli. Kontrole te w ponad 1/4 zbadanych powiatów prowadzone były bardzo powierzchownie i nie obejmowały kluczowych zagadnień związanych z dopuszczaniem pojazdów do ruchu.
Zdaniem NIK korupcji sprzyja również zatrudnianie w stacjach kontroli osób karanych lub podejrzanycho poświadczenie nieprawdy (o sprawności rzeczywiście niesprawnego pojazdu) w dowodach rejestracyjnych lub przyjmowanie łapówek w zamian za tego rodzaju usługę. Taką praktykę kontrolerzy ujawnili na terenie ponad połowy z badanych powiatów.
W Polsce funkcjonuje ok. 3,5 tysiąca stacji kontroli, w których pracuje ponad 9 tysięcy diagnostów. Podstawowe regulacje prawne dotyczące SKP zawarte są w prawie o ruchu drogowym. Okresowym badaniom technicznym rocznie podlega około kilkanaście milionów pojazdów. Do stacji kontroli wpływa z tego tytułu około 2 mld.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24