Adwokat producenta filmowego Lwa R. złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez więziennego kardiologa z Łodzi, Czesława Kuklewicza. Lew R. podczas pobytu w łódzkim areszcie miał zawał. Twierdzi, że lekarz źle go leczył, co mogło zagrozić jego życiu i zdrowiu.
Mecenas Jacek Pietrzak Kuklewiczowi zarzuca kilka błędnych decyzji, które mogły zaszkodzić Lwu R. - Najpierw odmówił przyjęcia mojego klienta do szpitala więziennego, a potem wykrył u niego przebyty zawał mięśnia sercowego i nie zlecił badań specjalistycznych - mówi "Rzeczpospolitej" adwokat.
Zamiast badań Lew R. dostał lekarstwa, które łykał, bo - jak twierdzi Pietrzak - "odmowa ich przyjęcia jest traktowana jako przewinienie dyscyplinarne". Lekarstwa te miały, zdaniem R., szkodzić, a nie pomagać. Lekarz z karetki wezwanej do prokuratury - gdzie R. poczuł się źle - rzeczywiście nakazał odstawić mu zapisane przez doktora Kuklewicza tabletki.
W więzieniu go cenią
Co do jakości pracy lekarza nie mają wątpliwości jego przełożeni. - Doktor Kuklewicz to wybitny specjalista, wykonuje obowiązki zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej - mówi "Rzeczpospolitej" rzecznik łódzkiego Zakładu Karnego numer 2, w którym pracuje lekarz.
Czynności sprawdzające w tej sprawie od prokuratury apelacyjnej przejęła prokuratura rejonowa Łódź-Górna. Decyzja o wszczęciu postępowania zostanie podjęta po 30 dniach.
R. przebywał w areszcie pół roku, w związku z podejrzeniami o korupcję i fałszowanie dokumentacji medycznej. W ubiegłym tygodniu sąd wydał nakaz zwolnienia go z aresztu. Producent wpłacił pół miliona złotych kaucji.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24