To, co się dzieje, jest szaleństwem z punktu widzenia skutków, a także nikczemnością ze względu na oszukiwanie ludzi - powiedział w "Faktach po Faktach" były minister finansów prof. Leszek Balcerowicz. Skomentował w ten sposób sprawę reparacji wojennych.
W opublikowanej w poniedziałek ekspertyzie Biura Analiz Sejmowych dotyczących reparacji wojennych stwierdzono, iż zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze. Biuro przygotowało opinię na wniosek posła PiS Arkadiusza Mularczyka.
"Nikczemne oszukiwanie ludzi"
Były minister finansów podkreślił, że żaden rząd do dnia dzisiejszego nie posługiwał się instrumentem reparacji.
Zauważył, że wielu wybitnych prawników będących w poprzednich rządach, w tym były minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz wiedziało, że sprawa reparacji jest na gruncie prawa międzynarodowego nie do rozstrzygnięcia. Balcerowicz dodał, że nie należy ulegać takiemu parciu, żeby dyskutować, "czy się należy".
Były wicepremier zaznaczył, że zbrodnie Niemców były straszne, ale zwrócił uwagę, że mamy w tej chwili do czynienia z trzecim pokoleniem.
- Żeby móc coś podejmować, to trzeba mieć jakiekolwiek szanse na sukces. W tym przypadku (...) mamy do czynienia z prymitywną, nikczemną, propagandową hecą PiS-u - ocenił.
Dodał, że to "nikczemne oszukiwanie ludzi, że oto są miraże reparacji, podburzając ich jednocześnie w stosunku do naszego sąsiada, zrównując czasami Niemców z Rosją, zapominając, że Niemcy obecne od 50 lat są państwem demokratycznym i prawa".
Odnosząc się do opublikowanej ekspertyzy, Balcerowicz powiedział, że sporządził ją Robert Jastrzębski, który wcześniej przygotowywał inne ekspertyzy, na które powoływał się PiS.
"Iluzja na użytek partyjny"
Na pytanie, czy rząd PiS-u odważy się na oficjalne rozmowy z Niemcami, były minister finansów odpowiedział: nie wiem, czy to jest odwaga, czy szaleństwo. - To, co się dzieje, to raczej jest szaleństwem z punktu widzenia skutków, a także nikczemnością ze względu na oszukiwanie ludzi, że możemy osiągnąć jakieś wielkie korzyści - powtórzył. Dodał, że to nierealne.
W ocenie Balcerowicza to "iluzja na użytek partyjny".
"W stagnacji inwestycje przedsiębiorstw"
Prof. Leszek Balcerowicz w "Faktach po Faktach" ocenił także obecną gospodarczą Polski. Przypomniał, że u schyłku zeszłego roku niektórzy analitycy prognozowali, iż wzrost gospodarczy może wynieść 4 procent w tym roku, ale - jak zaznaczył - podawali również przyczyny.
- Jeżeli inwestycje znajdują się w ogromnym dołku, spadają, to tak zwana baza się obniża i ten sam przyrost inwestycji od niższej bazy procentowo jest większy - wyjaśnił Balcerowicz. Zaznaczył, że ma na myśli inwestycje samorządów, które ogromnie spadły, a teraz odbijają.
Zwrócił natomiast uwagę, że w stagnacji są inwestycje przedsiębiorstw, zwłaszcza prywatnych.
- Naszym problemem, również przed PiS-em, było to, że te inwestycje były zbyt niskie. One spadły i nie rosną - dodał. Tłumaczył, że powodem jest to, iż inwestor prywatny musi kalkulować, co się zdarzy z jego pieniędzmi, jeśli je zainwestuje.
- Jeżeli jest dużo niepewności wnoszonych przez polityków, jeżeli są ataki na sąd, jeżeli został zniszczony Trybunał Konstytucyjny, to wielu inwestorów prywatnych się zastanawia - podkreślił.
Zaznaczył, że nie chodzi tylko o zagranicznych inwestorów, ale także polskich.
Wskazał, że kolejnym problemem jest dług publiczny. - W zeszłym roku mieliśmy rosnącą dynamikę długu publicznego, choć on powinien spadać. Powinniśmy mieć zero deficytu w tym stanie koniunktury, który może się szybko skończyć - podkreślił Balcerowicz.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24