Jeżeli do tego systemu nie dodamy trochę pieniędzy, to nie zlikwidujemy tych kolejek - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów OZZL, komentując propozycję ministra zdrowia, aby "ustawowo zadekretować maksymalny okres oczekiwania pacjentów". - Podczas spotkania z Radziwiłłem, nie chcieliśmy rozmawiać o pieniądzach dla siebie. Chcieliśmy rozmawiać o pieniądzach, które zasilą cały system opieki zdrowotnej - dodał.
W piątek w siedzibie Rzecznika Praw Pacjenta odbyły się rozmowy ministra zdrowia z rezydentami. W spotkaniu uczestniczył też szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski.
Minister Konstanty Radziwiłł na spotkanie z lekarzami rezydentami, które w efekcie zakończyło się fiaskiem, przyszedł z nowymi propozycjami. - Ustawowo zadekretować maksymalny okres oczekiwania pacjentów. To bardzo ważne rozwiązanie, które planujemy - mówił w piątek.
"Kolejek nie da się zmniejszyć dekretem"
Do tej propozycji odniósł się we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
- Za tym muszą też iść konkretne środki, bo tych kolejek nie da się zmniejszyć takim dekretem - ocenił Sobotka. - To nie chodzi o to, że pan minister powie, że szpital ma wykonać daną procedurę w takim czy takim okresie, jak on nie ma na to pieniędzy - dodał.
Jak podkreślił, jeżeli nie ma pieniędzy, to "równie dobrze dekretem moglibyśmy zakazać grypę, żeby nie wystąpiła w tym sezonie".
- Cały problem jest w tym, że pan minister myśli, że aktami prawnymi zwiększy ilość personelu, nakaże lekarzom pracować na kilku oddziałach naraz, zmniejszy kolejki, mówiąc, że szpital ma się wyrobić w terminie. To są rzeczy nierealne do realizacji - stwierdził.
"Specjalny zabieg"
Po piątkowym spotkaniu z przedstawicielami lekarzy rezydentów minister zdrowia powiedział, że rezydenci "nie chcieli rozmawiać o innych propozycjach niż pieniądze". Zapowiedział też kolejne spotkanie za parę dni i dodał, że potrzebna jest dobra wola z obu stron.
Sobotka stwierdził, iż takie słowa Radziwiłła to "specjalny zabieg". - Miał zwrócić uwagę na to, że - w domyśle - my chcieliśmy rozmawiać o pieniądzach dla siebie, czyli na pensję dla lekarzy, co jest absolutnie nieprawdą - tłumaczył lekarz rezydent.
- My chcieliśmy rozmawiać o pieniądzach, które zasilą cały system opieki zdrowotnej. To są właśnie te kolejki. Tych kolejek się nie da zlikwidować bez tych środków. Jeżeli my do tego systemu nie dodamy trochę pieniędzy, to nie zlikwidujemy tych kolejek - mówił.
Radziwiłł "robi to po cichu"
Jak wyjaśniał, minister Radziwiłł przekazuje szpitalom dodatkowe środki, żeby te kolejki zlikwidować. - Robi to po cichu, tak żeby pochwalić się przed opinią publiczną, że on zlikwidował kolejki na przykład, jeśli chodzi o endoprotezę stawu biodrowego - powiedział Sobotka.
- Czyli co teraz minister zrobił? Zniósł limity, dał szpitalom dodatkowe pieniądze i te kolejki zaczynają się zmniejszać. I tak trzeba zrobić we wszystkich specjalizacjach i we wszystkich procedurach, nie tylko wybranych. Pan minister wybrał sobie takie, które są bardzo medialne - ocenił.
Jak dodał, lekarze liczą, że dojdzie do jakiegoś porozumienia. - I w końcu minister przyjdzie z jakimiś realnymi propozycjami - powiedział.
"Ta propozycja musi zostać zaakceptowana"
W środę Porozumienie Rezydentów OZZL zwróciło się z prośbą do premiera Morawieckiego o pilne spotkanie. Młodzi lekarze chcą rozmawiać o tym, jak wyjść z "sytuacji kryzysu" w służbie zdrowia.
Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział również w środę, że "na razie na pewno z lekarzami rezydentami spotka się minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, bo jest do tego wyznaczony". Dodał, że będzie chciał pomóc w rozwiązanie problemu w służbie zdrowia.
O spotkanie z premier był pytany we "Wstajesz i wiesz" Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów. - My, jako lekarze rezydenci, nie wybieramy sobie osób, które będą reprezentować stronę rządową. My oczekujemy, że jeżeli przychodzi ktoś, kto reprezentuje stronę rządową, czy jest to minister Radziwiłł, czy minister Suski, to będą mieli konkretne propozycje - powiedział.
- Jeżeli mamy się spotkać z ministrem Radziwiłłem, to oczekuje, że on zaakceptuje naszą propozycję, 6 procent PKB do 2023 roku - zaznaczył.
Zdaniem lekarza, "to realne oczekiwania". - To spowoduje, że te pieniądze pojawią się już w tym roku i będą wzrastać w kolejnych latach - stwierdził. - To jest warunek konieczny, żeby spotkanie z Radziwiłłem miały jakikolwiek sens, to ta propozycja musi zostać zaakceptowana - podsumował Sobotka.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24