Polski rząd powinien odwołać się od decyzji ETPC ws. więzień CIA - powiedział były prezydent Aleksander Kwaśniewski w TVN24 Biznes i Świat. Podkreślił, że nie usprawiedliwia działań USA, jeśli były niezgodne z prawem, ale ocenił, że polskie władze zachowały się w przeszłości ws. współpracy wywiadów zgodnie z interesem kraju.
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska naruszyła konwencję praw człowieka w sprawie więzień CIA. W czwartek strasburski Trybunał ogłosił pisemnie nieprawomocne wyroki w sprawie skarg na Polskę złożonych przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka al-Nashiriego, którzy twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA miała ich torturować. - Jestem przekonany, że polskie władze będą się odwoływać i powinny się odwoływać, dlatego że rozmawiamy o decyzji sądu w roku 2014 czyli w całkowicie innym kontekście niż decyzje podejmowane w roku 2003, 2004, czyli wtedy kiedy to się wszystko działo - powiedział Kwaśniewski w TVN24 Biznes i Świat. - Myśmy wtedy walczyli z terroryzmem, myśmy nie wiedzieli co się wydarzy, myśmy bali się, że to może być początek zawieruchy, która będzie niszcząca dla nas wszystkich. Pamiętam tę dyskusję i wewnątrz tu w Polsce i ramach Paktu Północnoatlantyckiego - dodał były prezydent. Jak mówił, pierwszą sugerowaną wtedy rzeczą, z którą on się zgadzał, była potrzeba wzmocnienia współpracy wywiadów.
- Trzeba, żeby wywiady mogły wcześniej nas poinformować jak chcą uderzyć, gdzie chcą uderzyć, kto chce uderzyć itd. I to wszystko co później się działo było konsekwencją tej trafnej decyzji, że walcząc z terroryzmem trzeba być skutecznym - mówił Kwaśniewski. Na pytanie, co zrobiłby, gdyby mógł cofnąć zegar, odpowiedział, że podjąłbym "te same decyzje jeśli chodzi o współpracę wywiadowczą". - Natomiast znając dzisiaj naszych amerykańskich partnerów, bardziej staralibyśmy się wiedzieć co tam się dzieje wewnątrz. Bardziej widzieć to, co oni robią. Jeżeli Strasburg mówi, że były tortury, co oczywiście jest niedopuszczalne i skandaliczne, nie do zaakceptowania, (ale) to dotyczy Stanów Zjednoczonych, to nie dotyczy Polski. Myśmy w tym w żaden sposób, najmniejszy sposób, nie brali udziału - podkreślił były prezydent.
"Nie usprawiedliwiam łamania prawa"
Pytany o swoją ocenę sojuszu z USA z perspektywy lat, i czy Amerykanie "traktują nas jak republikę bananową", odpowiedział, że nie. - Ja patrzę na to tak: czy od roku 2002 Polska była zagrożona atakiem terrorystycznym? - stwierdził. I dodał, że nie była. - Oczywiście w żaden sposób nie usprawiedliwiam łamania prawa, nie usprawiedliwiam jakichkolwiek działań, które były podejmowane przez stronę amerykańską jeżeli były niezgodne z prawem. Natomiast uważam, że polskie władze, polski rząd, którym wtedy kierował Leszek Miller, ja jako prezydent, odpowiednie instytucje, zachowaliśmy się zgodnie z interesem państwa polskiego - powiedział Kwaśniewski. Skarżący na Polskę przed strasburskim Trybunałem domagali się uznania, że Polska naruszyła kilka artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, jak: zakaz tortur i nieludzkiego traktowania; prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego; do poszanowania prywatności; prawo do uczciwego procesu i "skutecznego środka odwoławczego" oraz prawo do życia (w związku z tym, że sąd USA może im wymierzyć karę śmierci) i do wolności wypowiedzi.
Zaskarżyli też przewlekłość i nieefektywność trwającego od 2008 r. polskiego śledztwa w całej sprawie.
Autor: MAC/tr / Źródło: Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: tvn24