– Gwarancje dwóch ubezpieczycieli dla biura podróży "Kopernik" wynoszą po ok. 1 mln 100 tys. zł., ale pieniądze już się kurczą, a nadal nie ma pewności, ile osób jest poszkodowanych – mówiła w TVN24 Izabela Stelmaska z Urzędu Marszałkowskiego. - Nie było żadnych sygnałów, że "Kopernik" zbankrutuje - zapewniła.
Jak mówił w TVN24 Izabela Stelmańska z departamentu kultury i promocji Urzędu Marszałkowskiego, nie można wykluczyć, że w Tunezji czy w Egipcie odnajdzie się jeszcze kilkuset turystów poszkodowanych przez upadłe biuro podróży "Kopernik". – Mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie. Kurczą się gwarancje ubezpieczycieli dla tego biura – powiedziała urzędniczka.
Dodała, że nie ma wiarygodnych informacji o liczbie poszkodowanych klientach "Kopernika". – Współpracuje z nami tylko dwoje szeregowych pracowników tego biura. Dostarczają nam listy turystów, ale nie mają one pokrycia z rzeczywistością. Okazuje się na przykład, że osób rzekomo zameldowanych w hotelu wcale w nim nie ma – powiedziała Stelmańska.
Kurczą się środki
Urzędniczka przyznała, że środki ubezpieczyciela powoli się kurczą. – W przypadku "Kopernika" wchodzą w grę dwie polisy. Gwarancja z Europäische Reiseversicherung w obowiązywała do 14 marca. Po 15 marca obowiązuje gwarancja Towarzystwa Ubezpieczeniowego Europa SA. Obie polisy opiewają na podobną kwotę, około 6 proc. zeszłorocznego przychodu firmy, to jest około 1 mln 100 tys. zł. To jest jedna z większych gwarancji na Mazowszu – wyjaśniała Stelmańska.
Podkreśliła, że za bankructwo biura nie płacą podatnicy, ale ubezpieczyciel. Dodała, że należy składać roszczenia w sprawie Kopernika, a informacje w tej sprawie można znaleźć na stronach ubezpieczycieli: Europäische Reiseversicherung AG Oddział w Polsce – www.europejskie.pl oraz Towarzystwa Ubezpieczeniowego Europa SA – www.tueuropa.pl (w zakładce: ubezpieczenia turystyczne).
Nie było sygnałów o groźbie bankructwa
- Urząd Marszałkowski kontroluje biura, ale tylko pod względem zgodności z ustawą o usługach turystycznych. Nie mamy możliwości kontrolowania takiego biura pod względem finansowym – od tego są specjalne służby, Urząd Skarbowy, NIK – wyjaśniała Stelmańska.
Podkreśliła, że pierwsze informacje o kłopotach finansowych "Kopernika" Urząd Marszałkowski otrzymał dopiero po fakcie, w piątek rano, od turystów, którzy nie mogli wylecieć na wakacje. Szybko okazało się, że biuro jest niewypłacalne, chociaż jeszcze w piątek – w dzień ogłoszenia bankructwa wysyłało ludzi na wakacje.
Czy po bankructwie "Kopernika" Urząd Marszałkowski skontroluje biura podróży na Mazowszu? – Nie jest to możliwe, w tym regionie jest 580 biur podróży, przyjrzymy się tylko niektórym, przede wszystkim tym większym – wyjaśniła Stelmańska.
Reaktywacja starego biura?
Urzędniczka pytana, czy "Kopernik" może być „reaktywacją” biura, które wcześniej zbankrutowało, stwierdziła, że należałoby te informacje sprawdzić. Przypomniała, że osoby, które prowadziły biuro, które upadło, mają przez trzy lata zakaz prowadzenia działalności. – Jeśli te trzy lata upłynęły, ta osoba mogła założyć nowe biuro i dalej działać. Takie jest nasze prawo – stwierdziła Stelmańska.