Szkoda, że dzisiaj przez jakąś grupę chuliganów i osób nieodpowiedzialnych skupiamy się na jednym, bardzo złym wydarzeniu - powiedział w "Faktach po Faktach" rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Odniósł się do marszu narodowców w Święto Niepodległości.
W sobotę pod hasłem "My chcemy Boga" ulicami Warszawy przeszedł marsz narodowców. Manifestujący nieśli różne transparenty, jedna z grup także takie z radykalnymi hasłami: "Biała Europa", "Europa tylko dla białych" czy "Wszyscy różni, wszyscy biali". Prezydent Andrzej Duda oświadczył w poniedziałek, że "nie ma w naszym kraju miejsca ani zgody na ksenofobię, nie ma w naszym kraju miejsca na chorobliwy nacjonalizm, nie ma w naszym kraju miejsca na antysemityzm".
Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński powiedział w "Faktach po Faktach", że "słowa prezydenta były jednoznaczne i dające wiele do myślenia".
Jego zdaniem reakcja prezydenta była oczekiwana. Pytany, czy według prezydenta za tego typu zachowanie powinna być kara, Łapiński odpowiedział: jeśli prawo jest łamane w takiej czy innej postaci, to od tego są odpowiednie instytucje.
Zwrócił uwagę, że w kilkuset miejscowościach odbyły się spokojne obchody, gdzie Polacy świętowali w sposób godny.
- Szkoda, że dzisiaj przez jakąś grupę chuliganów i osób nieodpowiedzialnych skupiamy się na jednym, bardzo złym wydarzeniu - powiedział Łapiński.
Rzecznik prezydenta podkreślił, że "to, co się wydarzyło, jest skandaliczne, tylko nie chciałby, żeby mowa o marginesowym zachowaniu - bardzo złym i takim, które nie powinno się wydarzyć - przesłoniło nam cały obraz patriotycznych zachowań tysięcy Polaków i obchodów całego święta".
Wyraził nadzieję, że słowa prezydenta Dudy pójdą w świat i będą cytowane w zagranicznych mediach. - Mam nadzieję, że (...) jutro czy pojutrze w nagłówkach gazet będzie to, że prezydent Polski potępia i odcina się od takich zachowań - dodał rzecznik.
"Zachowania nieakceptowalne"
Pytany, czy prezydent rozważyłby delegalizację organizacji, które są odpowiedzialne za tego rodzaju rasistowskie i nacjonalistyczne hasła, Łapiński odpowiedział, że nie pytał Andrzeja Dudy o tę kwestię.
- Tutaj jest też duża rola środowisk, w których ci ludzie funkcjonują, a więc rodziców, nauczycieli w szkołach, w pracy, gdzie oni się obracają, żeby wytłumaczyć tym ludziom, że te hasła, z którymi oni przychodzą, nijak się mają do patriotyzmu - dodał rzecznik.
Prowadząca program zwróciła uwagę, że brak zdecydowanej reakcji prowadzi m.in. do tego, że nacjonalistyczny działacz Piotr Rybak, który 18 listopada 2015 r., podczas manifestacji przeciw imigrantom na wrocławskim Rynku spalił kukłę Żyda, ostatnio obraźliwie nazwał pierwszą damę Agatę Kornhauser-Dudę. Piotr Rybak został prawomocnie skazany na trzy miesiące więzienia, jednak kary w zakładzie nie odbywa. Decyzją sądu został poddany dozorowi elektronicznemu.
- Nie chcę komentować słów tego pana. Nie ja powinienem zajmować się słowami tego pana, tylko odpowiednie instytucje - powiedział Łapiński.
Pytany, czy doradzałby prezydentowi złożenie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie, wskazał, że pewne działania prokuratura może podejmować z urzędu.
- Być może ten człowiek teraz liczy właśnie na to, że będzie reakcja taka, a nie inna prezydenta i będziemy go budować. Tych ludzi trzeba też w jakiś sposób nie reklamować. Trzeba jasno nazywać rzecz po imieniu, że to są zachowania niegodne. Są nieakceptowalne - zaznaczył rzecznik.
Łapiński: kluby opozycyjne będą wskazywać sześciu członków KRS
Rzecznik odniósł się także do informacji przekazanych w piątek przez wiceszefa Kancelarii Prezydenta RP Pawła Muchę i szefa komisji sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza (PiS), że udało się osiągnąć "wstępny kompromis" w sprawie prezydenckich projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
- Cieszę się, że kompromis praktycznie został osiągnięty i że postulaty, na których zależało panu prezydentowi - obiektywne kryteria przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku, multipartyjność wyboru Krajowej Rady Sądownictwa, skarga nadzwyczajna - zostały zachowane - powiedział Łapiński. Według niego, jeżeli członków KRS nie uda się wyłonić poprzez głosowanie w Sejmie większością 3/5 głosów, to "kluby opozycyjne mają zagwarantowane co najmniej sześć osób, które mogą wskazać do Krajowej Rady Sądownictwa". - Nie będzie tak, że jeden klub zwykłą większością będzie mógł wydelegować wszystkich członków KRS. Jeśli kluby opozycyjne zachowają się odpowiedzialnie, to mają zagwarantowane sześć osób spośród sędziów, które mogą wskazać do KRS - wyjaśnił rzecznik prezydenta. Jak podkreślił, w ten sposób zachowany został postulat prezydenta multipartyjności wyboru KRS. Podkreślił, że ten kompromis spełnia oczekiwania Andrzeja Dudy.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24