Jeśli komuś nie odpowiada metoda in vitro, nie musi z niej korzystać - przekonuje w dyskusji na temat dostępności sztucznego zapłodnienia minister zdrowia Ewa Kopacz. Innego zdania jest jej poprzednik, poseł PiS Bolesław Piecha argumentując, że in vitro jest w istocie eugeniką.
Dyskusja na temat sztucznego zapłodnienia rozgorzała szczególnie po debacie Komorowski-Sikorski. - In vitro powinno być finansowane tylko w stosunku do tych, gdzie jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane i to wychowane na dobrych obywateli w przyszłości - powiedział w trakcie debaty marszałek Sejmu.
Później jego oponent, Radosław Sikorski skwitował to mówiąc, że on jest "przeciwny eugenice" (selekcji ludzi, mającej na celu m.in. zapobieganie rozmnażaniu się ludzi obciążonych genetycznie).
Takie są elity
Bolesław Piecha, były minister zdrowia w rządzie PiS i obecny szef sejmowej komisji zdrowia przyznaje rację Sikorskiemu. Bo zdaniem Piechy właśnie eugenikę miał na myśli Komorowski.
Współczesna metoda in vitro aby była skuteczna - w 30 proc. - wymaga poświęcenia wielu innych zarodków. A to - nawet jak mówi projekt lewicowy - jest życiem ludzkim. Bolesław Piecha, szef sejmowej komisji zdrowia
- Nie pomylił się. Odzwierciedlił poziom świadomości elit na temat in vitro. I to kojarzy im się ze zdrowym dzieckiem, urodzonym przez odpowiednią parę, która daje gwarancję. Jest inwestycją.
Zdaniem posła PiS, jeżeli w ten sposób będzie się mówić o in vitro, to będzie to nic innego, jak selekcjonizm. - Czyli gwarancja, że państwo będzie miało z tego dziecka pożytek. Czyli wybitnie mówi o sprawach eugeniki - podkreśla.
Ta metoda nie jest obligatoryjna. Jeśli komuś światopoglądowo nie odpowiada, nie musi z niej skorzystać. Ewa Kopacz, minister zdrowia
In vitro to nie przymus
Bolesław Piecha jest przeciwny sztucznemu zapłodnieniu jednak z innego powodu, podejmowanego przez obrońców życia nienarodzonego.
- To jest kwestia światopoglądu katolickiego, ale nie tylko. Bo Jurgen Habermas, znany filozof i prawnik, również mówi, że zarodek ludzki to nic innego jak początek życia. I ten początek życia jest rzeczą, którą nie da się dysponować. Rzeczą, którą nawet my, politycy, prawnicy czy rodzice, nie możemy dysponować - zaznacza.
- Współczesna metoda in vitro aby była skuteczna - w 30 proc. - wymaga poświęcenia wielu innych zarodków. A to - nawet jak mówi projekt lewicowy - jest życiem ludzkim.
Z takim podejściem, akcentującym wady metody in vitro (zapładnia się wiele komórek jajowych i tylko wybrane zostają zagnieżdżone w macicy) nie zgadza się obecna minister zdrowia Ewa Kopacz. - Ta metoda nie jest obligatoryjna. Jeśli komuś światopoglądowo nie odpowiada, nie musi z niej skorzystać - przekonuje.
Po czym pyta: czemu w takiej sytuacji wszyscy ci, którzy chcą mieć dziecko, a nie mogą z powodów zdrowotnych, mają być pozbawieni takiej szansy przez polityków?
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24