- Silny lobbing przedsiębiorców utrudnia przepychanie w Polsce proekologicznych ustaw przez parlament i rząd - przyznaje w wywiadzie dla "Polski The Times" minister środowiska Andrzej Kraszewski.
Minister ocenia, że polski rynek odpadów ma wartość około 5 miliardów złotych rocznie. Niestety w naszym kraju około 90 procent śmieci jest składowanych bez segregacji czy sortowania.
Minister twierdzi, że receptą na zmianę tego stanu jest przyznanie samorządom władzy nad odpadami.
Pan na śmieciach
- W Polsce jest tylko jedna spalarnia odpadów, bo żeby dostać kredyt na nowe zakłady, trzeba wykazać się władztwem nad odpadami - mówi gazecie Kraszewski. Samorządy nie mają więc takich możliwości, a firmy tego nie chcą, bo priorytetem jest dla nich zysk.
Władztwo nad odpadami należy zatem bezwzględnie powierzyć samorządom, argumentuje minister. Jak tłumaczy, tak jest w 25 krajach Unii Europejskiej. Burmistrz i urzędnicy staraliby się zrobić to i tanio, i dobrze, bo zależy im na następnej kadencji.
Na drodze przetargu wybierać będą operatora i w umowie zawrą sposób zagospodarowania odpadów. Skończą się też czasy, gdy na jedną ulicę podjeżdżają cztery śmieciarki.
Opór materii
Pytany przez "Polskę Te Times" kiedy to się uda, minister odpowiada, że "lobbing dotychczasowych władców strumienia odpadów jest bardzo silny."
- Docierają do rządu i do Sejmu, szermują hasłami wolności gospodarowania, utraty miejsc pracy, straszą wzrostem podatków i korupcją. Jeśli się temu nie oprzemy to proponowana reforma załamie się pod naciskiem lobby firm wywożących odpady. - podkreśla Kraszewski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24