- Polska cierpi po tym jak Jarosław Kaczyński przestał być premierem. Rząd PO ciągle się kompromituje. Tylko dziś naliczyłem sześć kompromitacji - stwierdził w "Kropce nad i" TVN24 poseł PiS Jacek Kurski.
Poseł PiS wyliczył - jego zdaniem - wpadki polityków Platformy Obywatelskiej. Jako pierwszą wymienił piątkową wizytę Donalda Tuska w Moskwie i czwartkową wypowiedź Władimira Putina, który zagroził, że wyceluje w kierunku Polski rakiety.
"Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica"
- Premier ośmiesza nas przed UE - bo złamaliśmy solidarność z UE w negocjacjach z Moskwą - powiedział Kurski. Stwierdził, że trzeba być dzieckiem, żeby jechać do Moskwy w czasie kampanii wyborczej. - Co nam z festiwalu piosenki rosyjskiej, skoro z tarczą jest tak, jak jest, skoro z gazociągiem jest tak, jak jest - mówił poseł PiS. Dodał, że Rosji wcale nie zależy na dobrych stosunkach z Polską. - "Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica" - to jest cała polityka Rosji - wyjaśnił Kurski.
Jego zdaniem, także Ukraina zawiodła się na Polsce. - Wiktor Juszczenko sam pojechał do Moskwy, bo czuje, że Polska go zdradza. Ukraina musi udrażniać własne kontakty z Rosją, bo na nas nie może liczyć - stwierdził polityk PiS.
Seksafera w Olsztynie
- Następna kompromitacja to seksafera w Olsztynie. Pod rządami PO prokuratura ujawniła tożsamość kobiet, które złożyły doniesienie na prezydenta tego miasta. Gdyby to zdarzyło się za czasów Ziobry, to byłby skompromitowany. Gdy ujawniono seksaferę w Samoobronie, Łyżwiński trafił do aresztu, a Lepper stracił stanowisko wicepremiera - grzmiał Kurski. Dodał jednak, że głównym powodem dymisji Leppera była akcja CBA. Jego zdaniem, żaden z polityków PO nie domaga się dymisji prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego.
Za trzecią "wpadkę" uznał fakt, że dopiero po dwóch miesiącach opinia publiczna dowiedziała się, że ile w zeszłym roku zarobił minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. - Milion złotych! Gdzie on tyle mógł zarobić? Otrzymywał spore zapłaty za pisanie opinii prawnych dla takich klientów polskiego wymiaru sprawiedliwości jak na przykład Dochnal - mówił Kurski.
Czwarta wpadka, według niego, to spore nagrody dla kilku pracowników ABW, które otrzymali po trzech tygodniach pracy w Agencji. Na sugestię, że za czasów PiS w ABW też hojnie dzielono nagrody, stwierdził: - Pan Święczkowski (poprzedni szef ABW - od red.) dostał za ciężką i dobrze wykonywaną przez dwa lata pracę.
Puste szuflady PO
- Kompromitacja numer pięć to odwołanie posiedzenia Senatu z powodu braku ustaw. - To niebywałe. PO ma puste szuflady - oznajmił poseł PiS.
Do ostatniej wpadki zaliczył urlop premiera. - Cudu nie ma. Inflacja szaleje, problemy społeczne się piętrzą, wiele rzeczy się wali, a on odpoczywa. Gdyby to się wydarzyło za czasów Jarosława Kaczyńskiego, to byłby skandal - podsumował Kurski.
mpj//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24