Nie będę płakał, jeśli w Polsce nie będzie tarczy antyrakietowej. Amerykanie mogą bowiem uznać, że w obecnej sytuacji ich na to nie stać - powiedział w TVN24 marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Dodając, że on sam ma umiarkowany entuzjazm w sprawie tarczy.
Komorowski podkreślił, że tarcza antyrakietowa w Polsce, to głównie amerykański interes. - Nie rozumiem obaw, które prezentują niektórzy politycy mówiący: „nie daj Boże, jeśli Ameryka zmieni w tej kwestii zdanie”. Uważam, że nic złego, by się nie stało – powiedział polityk Platformy Obywatelskiej.
Przyznał, że w obecnej sytuacji ekonomicznej Stanów Zjednoczonych, nowy prezydent może dojść do wniosku, że jego kraju nie stać na tak kosztowną inwestycję. – Ale ja nie będę z tego powodu płakał. Sądziłbym raczej, że mamy za sobą jeden poważny kłopot. Dla Polski o wiele ważniejsze jest to, żeby istniał ścisły związek między Stanami Zjednoczonymi a NATO i wszystkimi partnerami europejskimi niż to, żeby stacjonowało u nas dziesięć rakiet – podkreślił marszałek Sejmu.
I dodał: - Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że rządy Demokratów na ogół oznaczały większą zaangażowanie w stosunkach transatlantyckich, a więc z Europą, z nami. I taką nadzieję mam.
Ciągle są zgrzyty między rządem a prezydentem
Komorowski odniósł się też do sprawy reprezentowania Polski przez prezydenta na najbliższym szczycie UE. Przyznał, że i tym razem nie obyło się bez nieporozumień.
- Z przykrością muszę się zgodzić, że ciągle są zgrzyty między prezydentem a premierem. To problem wynikający z interpretacją konstytucji. Ktoś najwyraźniej źle doradza prezydentowi, bo zapisy są jednoznaczne: choćby o tym, że rząd odpowiada za politykę zagraniczną również za politykę wobec UE - powiedział marszałek Sejmu.
A prezydent - jego zdaniem - o tym zapomina. I w efekcie mamy niejednorodną politykę zagraniczną a taka polityka jest polityką słabą. - Będzie tak, że prezydent pojedzie na szczyt UE coś tam powie, wróci i pojawi się pytanie: co dalej? Przecież nawet jak coś obieca, to nie będzie mógł wydać poleceń np. ministrowi gospodarki czy innym ministrom - ocenił polityk PO.
mac /el
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24