Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zaproponował, aby komisji ds. zmian w konstytucji szefował ktoś z opozycji. Jednocześnie zapewnił, że Donald Tusk mówiąc o zmianach w ustawie zasadniczej osiągnął swój cel, czyli sprowokował ogólnopolską dyskusję. PiS z kolei o zmianach może rozmawiać, ale w opozycyjnego szefa komisji nie wierzy, zaś plany Tuska są dla tej partii nie do zaakceptowania.
- Zazdroszczę panu premierowi, bo kiedy ja zorganizowałem konferencję na ten temat z udziałem byłych przewodniczących Trybunału Konstytucyjnego, pies z kulawą nogą się nie zainteresował – mówił Komorowski.
Marszałek nie chciał wypowiadać się co do planów prac Sejmu nad zmianami w konstytucji, dopóki nie wpłyną do niego konkretne projekty. - Ja czekam aż do laski marszałkowskiej wpłyną takie projekty. Premier w sobotę osiągnął zamierzony efekt – uruchomił ożywioną debatę publiczną nad zmianami konstytucji. Ale póki projektu nie ma, obracamy się wyłącznie w sferze idei – podkreślił.
Komisja dla opozycji
Dzięki zmienionemu regulaminowi Sejmu, jeśli tylko projekt wpłynie na Wiejską, automatycznie zostanie powołana komisja ds. zmian w konstytucji. Komorowski przyznaje, że na jej czele widziałby chętnie przedstawiciela opozycji. - Do przeprowadzenia zmian w konstytucji potrzeba zgromadzić 307 posłów. Bez opozycji nie da się tego zrobić – podkreślił. Komorowski zdaje sobie sprawę, że takie porozumienie będzie trudne do osiągnięcia, ale w jego opinii, nie niemożliwe. - Trzeba zobaczyć jak te zmiany będą zapisane w projekcie i jak zareagują poszczególne kluby parlamentarne na konkretne zapisy. Diabeł tkwi w szczegółach – dodał.
W dobre intencje marszałka nie wierzy Mariusz Błaszczak z PiS. Poseł przypomnia, że z Platformą PiS umówiony był już w sprawie komisji hazardowej, a jednak Zbigniew Wassermann nie znalazł się w jej prezydium. - Myślę, że to jest taki zabieg... Coś tam powiedział pan marszałek Komorowski, a jak przyjdzie co do czego, to znajdą jakiegoś takiego opozycjonistę, który będzie bliski platformie - uważa Błaszczak.
Gdyby nie Kwaśniewski...
Zdaniem Komorowskiego, zarzewiem porozumienia wokół zmian konstytucyjnych mógłby być prace nad nowym rozdziałem dotyczącym Polski w Unii Europejskiej. - Wokół takiej sprawy można by budować jakąś większość – przekonywał.
Model zmian zaproponowany przez premiera, jak podkreślił marszałek, jest bliski temu jaki miał wejść w życie dwanaście lat temu. - To jest taki model niemiecki z silną rolą kanclerza i Trybunału Konstytucyjnego i to się sprawdza w Niemczech. W 1997 roku, kiedy była przygotowana konstytucja była umowa, że wprowadzimy taki model. W ostatniej chwili szef komisji konstytucyjnej Aleksander Kwaśniewski zorientował się jednak, że ma duże szanse na objęcie stanowiska prezydenta i z planów niewiele wyszło.
Kontrowersyjne propozycje
Wybieranie prezydenta w wyborach bezpośrednich jest sukcesem naszej demokracji
PiS porozmawia, ale jest przeciwny
Pytany o proponowane przez premiera zmiany w konstytucji Mariusz Błaszczak nie ukrywa, że mu się nie podobają. - Ja mam nadzieję, że do tej zmiany nie dojdzie, ta zmiana byłaby zła dla Polski - mówi poseł. Jego zdaniem nie trzeba ograniczać uprawnień prezydenta - które i tak są małe - a rozmawiać. - Jerzy Buzek potrafił się przecież porozumieć z Aleksandrem Kwaśniewskim, mimo różnic między nimi cztery reformy były przeprowadzone - przypomniał Błaszczak. Osłabienie prezydenta miałoby też - zdaniem posła PiS - znieść wzajemną kontrolę między prezydentem, a rządem, która powoduje, że w Polsce nie ma jednowładztwa.
Same zmiany konstytucji są, zdaniem PiS, potrzebne. - Trzeba je robić w sposób wyważony i spokojny - zaznacza jednak Błaszczak. Rzecznik klubu PiS zapewnia, że jego partia chętnie z PO porozmawia, ale na większość propozycji Tuska się nie zgodzi, szczególnie na to, aby głowę państwa wybierał parlament. - Wybieranie prezydenta w wyborach bezpośrednich jest sukcesem naszej demokracji - uważa Błaszczak. PiS może za to rozważyć propozycję premiera, aby zmniejszyć Sejm i Senat.
Źródło: TVN24, PAP