Marszałek zachowuje się jak drobny partyjniak, czepiający się opozycji - tak Łukasz Zbonikowski (PiS) skomentował zakaz reprezentowania polskiego parlamentu na posiedzeniach Rady Europy dla niego i Karola Karskiego. To efekt tzw. afery meleksowej.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zdecydował, iż posłowie PiS Karski i Zbonikowski nie będą reprezentować polskiego parlamentu na posiedzeniach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, dopóki nie zostaną wyjaśnione stawiane im zarzuty związane ze zniszczeniem mienia w cypryjskim hotelu.
Zbonikowski jest zakazem oburzony, bo według niego polska delegacja składa się przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych, które same decydują, kogo posyłają. - W tym wypadku marszałek uzurpuje sobie te kompetencje, wchodzi w nie bezprawnie i dokonuje samosądu, stawiając się jako sędzia w sprawie, która nie istnieje - uważa Zbonikowski.
"Marszałek - drobny partyjniak"
Klub PiS już zaprotestował przeciwko tej decyzji. - Ale pan marszałek woli tutaj odgrywać rolę drobnego partyjniaka czepiając się posłów opozycji. Jeżeli jakaś pokojówka oskarży marszałka Komorowskiego o kradzież ręcznika na jakiejś zagranicznej podróży, to też zawiesi się w funkcji posła? - pytał polityk PiS.
Cypryjski hotel oskarżył posłów Zbonikowskiego i Karskiego o zniszczenie po pijanemu hotelowych wózków golfowych. Mieli spowodować szkody szacowane na ponad 10 tys. euro. Policja cypryjska napisała w raporcie, że Karski i Zbonikowski, zasłaniając się immunitetem, odmówili złożenia zeznań i pobrania odcisków palców oraz materiału genetycznego. W listopadzie w Limmasol, posłowie PiS uczestniczyli w posiedzeniu podkomisji ds. ochrony praw człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
"To żadna kara"
- Dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, w moim przekonaniu osoby, wobec których formułowane jest takie oskarżenie, nie powinny reprezentować parlamentu polskiego. To nie jest żadna kara - podkreślił marszałek Sejmu w RMF.FM.
Politycy PiS twierdzą, że sformułowane wobec nich zarzuty są "oszczerstwem i pomówieniem". Oświadczyli też, że nie powoływali się w całej sprawie na immunitet, a jedynie odmówili "absurdalnego w tej sprawie pobrania materiału genetycznego".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP