Sejmowa komisja ds. specsłużb chce wyjaśnień od Służby Kontrwywiadu Wojskowego ws. nieprawidłowości w 36. splt - pisze "Rzeczpospolita". - Jeśli SKW nie sygnalizowała zagrożeń, to znaczy, że źle wykonuje swoje obowiązki - mówi wiceszef komisji Janusz Krasoń z SLD.
Jak napisała "Rz", SKW w swoich ustawowych zadaniach ma m.in. analizowanie i zwalczanie zagrożeń mogących mieć znaczenie dla obronności państwa, bezpieczeństwa lub zdolności bojowej Sił Zbrojnych i MON. Pozyskane informacje powinna przekazywać ministrowi obrony, premierowi i prezydentowi.
Według gazety, SKW powinna zatem monitorować również sytuację w 36. specpułku, która, jak ujawnił raport Jerzego Millera, była katastrofalna. Nie ma jednak śladu, by kontrwywiad alarmował kogokolwiek o nieprawidłowościach w jednostce.
SKW: kontrola nad szkoleniami to nie nasze zadanie
W tej sprawie wyjaśnień chce sejmowa komisja ds. Służb Specjalnych. - Jeszcze w sierpniu na pierwszym posiedzeniu po przerwie skieruję wniosek o zbadanie tych wątpliwości - zapowiada wiceszef komisji Janusz Krasoń. Jak dodaje, w żadnym z raportów przekazanych przez szefa SKW Sejmowi, nie było mowy o osłonie 36. splt. - Jeśli SKW nie sygnalizowała zagrożeń, to znaczy, że źle wykonuje swoje obowiązki, a jeśli to robiła, a minister to bagatelizował, zawinił szef MON. Musimy to ustalić - podkreśla.
Szef SKW gen. Janusz Nosek odmówił "Rzeczpospolitej" rozmowy na ten temat. Dyrektor jego gabinetu płk Krzysztof Dusza mówi, że służba "nie udziela informacji na temat prowadzonych (...) czynności operacyjno-rozpoznawczych". Zaznacza jednak, że do zadań SKW nie należy "kontrola ani nadzór nad działalnością szkoleniową prowadzoną w jednostkach wojskowych".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Jacek Grześkowiak