Już kilkanaście dni po porwaniu Krzysztofa Olewnika policjanci dysponowali kasetą VHS, na której Wojciech F. (domniemany szef grupy, która uprowadziła chłopaka) kupuje telefon komórkowy. To z niego następnego dnia przestępcy po raz pierwszy dzwonili do rodziny Olewnika. Nagranie aż do 2005 roku leżało jednak w szafie - ustalili dziennikarze "Superwizjera".
Według ustaleń "Superwizjera" TVN, na nagraniu widać nieżyjącego już Wojciecha F, który właśnie idzie kupić telefon komórkowy. To mężczyzna z białym kapturem, w czarnej czapce i z reklamówką w ręku. Zarejestrowała go kamera monitoringu w sklepie Auchan w Warszawie przy ul. Modlińskiej 8.
Wszystko działo się w dzień po porwaniu Krzysztofa Olewnika, czyli 28 października 2001 roku. Z telefonu, który kupi F. następnego dnia porywacze po raz pierwszy zadzwonią do rodziny Olewników i wyemitują nagranie głosu uprowadzonego z żądaniem okupu.
Ponad 1000 dni za późno
Kaseta VHS, do której dotarli dziennikarze "Superwizjera", była w rękach płockiej policji już od początku listopada 2001 roku. Zabezpieczono wtedy także dokumenty ze sprzedaży telefonu (dane personalne i podpis kupującego). Zamiast na biurka prokuratorów trafiły one jednak do policyjnej szafy. Nagranie leżało w niej aż do 2005 roku. Dopiero wówczas - dwa lata po śmierci Olewnika - poddano je analizie.
Przesłuchano wtedy także ekspedientkę, która sprzedawała telefon Wojciechowi F. Choć od chwili zakupu minęły cztery lata, rozpoznała go bez trudu - był ostatnim klientem tego dnia, przyszedł gdy zamykała już sklep. Kupił najdroższy telefon razem z kartą i uparł się, że nie chce kupować go taniej, w promocji, tylko chce zapłacić pełną cenę.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn