Nie ma porozumienia między PO a opozycją ws. ustawy medialnej. PiS grzmi: projekt jest niekonstytucyjny a LiD nazywa go bublem prawnym. - Podobne rozwiązania funkcjonują np. w Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii - odpowiada PO.
Po dyskusji w Sejmie projekt trafił do dalszych prac w komisjach: kultury i infrastruktury, które ocenią wszystkie zgłoszone wnioski.
PO: Odpolityczniamy media
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski rozpoczynając debatę stwierdził, że nie ma jeszcze stanowiska rządu do projektu. Wytłumaczył także powody, jakimi kierował się ustawodawca. - Intencją rządu jest odpolitycznienie i odpartyjnienie telewizji publicznej, a taki zamiar kryje się w jakimś sensie także w projekcie tej ustawy.
Przewodnicząca komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO broniąc projektu przed zarzutami opozycji mówiła, że z konstytucyjnych założeń w żaden sposób nie wynika, aby Krajowa Rada była organem uprawnionym do wydawania decyzji administracyjnych. - A taki charakter mają wszelkie decyzje koncesyjne - powiedziała. Dlatego przekazanie tych kompetencji prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej jest według niej słuszne. Dodała, że PO nie musi być wstyd za ten projekt, bo podobne rozwiązania funkcjonują np. w Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii. Właśnie te zmiany w ustawie najczęściej krytykuje opozycja.
Według Platformy proponowane zmiany eliminują pokusę desygnowania do KRRiT polityków, co ma być zagwarantowane poprzez system rekomendacji środowisk twórczych i naukowych dla kandydatów do Rady.
Śledzińska-Katarasińska zapewniła też, że projekt jest zgodny z prawodawstwem UE, co zagwarantować ma m.in. złożona w piątek poprawka, by prezesa UKE powoływał parlament na wniosek premiera, a nie - jak obecnie - sam premier. Przepis ten w połączeniu z zamkniętym katalogiem powodów, dla których premier mógłby prezesa UKE odwołać, zapewnić ma wymaganą przez UE niezależność prezesa UKE jako regulatora rynku medialnego.
Himalaje hipokryzji
Suchej nitki na projekcie PO nie zostawiło PiS. - Projekt ustawy medialnej to Himalaje hipokryzji i skok na media - grzmiała posłanka Elżbieta Kruk, podczas wystąpienia w imieniu klubu PiS.
Skrytykowała zapowiedź Platformy, że o możliwym kompromisie, który będzie skutkował zmianami w projekcie. Posłanka PO Urszula Augustyn poinformowała z trybuny sejmowej, że minister skarbu nie musi powoływać szefów mediów – wystarczą konkursy (domaga się tego LiD). - Nie odniosę się do tej wypowiedzi, bo została ona tak sformułowana, jakoby Platforma miała zamiar zlikwidować stanowisko ministra skarbu - ironizowała Kruk.
W imieniu PiS zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu ustawy medialnej autorstwa PO w całości.
Kłótnia o mikrofon
Ustawa medialna autorstwa PO wywołała w piątek w Sejmie dużo emocji. Była nawet kłótnia o mikrofon, która spowodowała ponad półgodzinną przerwą w obradach. Przerwa nastąpiła na wniosek Lewicy i Demokratów. Powód? Posłów LiD oburzyło to, że wicemarszałek Jarosław Kalinowski wyłączył mikrofon szefowi klubu LiD Wojciechowi Olejniczakowi.
Polityk lewicy ostro skrytykował projekt ustawy medialnej PO. Kiedy skończył swoje wystąpienie wicemarszałek Kalinowski kazał mu pozostać na mównicy, by go upomnieć. Stwierdził, że początek jego wystąpienia (Olejniczak mówił, że Sejm nie ma czasu, by zająć się ważnymi projektami społecznymi, a w ekspresowym tempie forsuje ustawę medialną) był nie na temat oraz pouczył, w jakiej sytuacji można składać wnioski formalne. Olejniczak polemizował z nim mając wyłączony mikrofon.
Zachowanie polityka PSL oburzyło posłów LiD, którzy zgłosili wniosek o przerwę. - Nie możemy pozostać obojętni wobec tego, co zrobił wicemarszałek Kalinowski. Zachował się stronniczo pokazał, że w Sejmie są równi i równiejsi. Mówię to jako były marszałek i wicemarszałek - powiedział poseł Marek Borowski na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
- To karygodne zachowanie. Będziemy się domagać przeprosin - wtórował mu poseł Grzegorz Napieralski. - Apeluję do Platformy: nie idźcie drogą Prawa i Sprawiedliwości. Nie idźcie tą drogą - powiedział z kolei Olejniczak.
Przed przerwą w Sejmie toczyła się emocjonalna debata nad ustawą medialną. PiS wnioskował o odrzucenie projektu ustawy medialnej. LiD zgłosił poprawki. W czasie przerwy w obradach PO zaproponowała kompromis.
Awaria w Sejmie
Początkowo debata miała się rozpocząć po głosowaniach, ale w Sejmie zepsuł się system do głosowania. – Awaria jest bardzo poważna. Jej usuwanie może potrwać kilka godzin – poinformował przed południem posłów marszałek Bronisław Komorowski.
Jak poinformowało biuro prasowe Sejmu niektóre głosowania odbywają się ręcznie. Nie ma w nich na razie głosowania drugiego czytania ustawy medialnej.
mac//tr/gak
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24