- Dostałem od minister Pitery piaskiem po oczach - zostałem pomówiony. Oczekuję publicznych przeprosin - oświadczył poseł PSL Eugeniusz Kłopotek na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Jak dodał, jeśli takie zachowania będą się powtarzać, PSL "zacznie się zastanawiać nad przyszłością tej koalicji". Julia Pitera zarzuciła Kłopotkowi korupcję.
Julia Pitera w piątkowym programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 zasugerowała, że Eugeniusz Kłopotek jest skorumpowany i "działa w jednostkowym interesie konkretnego biznesmena". (CZYTAJ WIĘCEJ)
Kłopotek przedstawił komplet dokumentów, które mają dowodzić, że oskarżenia Julii Pitery są oparte na fałszywych przesłankach. Teraz pisma te zamierza wysłać minister ds. walki z korupcją Julii Piterze. Kłopotek domaga się od niej publicznych "przeprosin za ewidentne pomówienie" na najbliższym posiedzeniu Sejmu. - Jeśli nie przeprosi, będę zmuszony przekazać te sprawę do sejmowej komisji etyki - dodał.
"Wiarygodność Pitery jest równa zeru"
Poseł zamierza też powiadomić m.in. marszałka Bronisława Komorowskiego, szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego oraz wicepremiera, szefa PSL Waldemara Pawlaka. - To nie jest pierwsza wpadka minister Pitery, ale tym razem przekroczyła pewne granice - zaznaczył. Jak dodał, liczy na przeprowadzenie przez władze klubu PO "koleżeńskiej rozmowy z Julią Piterą, bo jej wiarygodność jest równa zeru". - Pani minister popełniła polityczne samobójstwo - stwierdził.
- Jeżeli nie zostaną ukrócone działania minister Julii Pitery, to blady strach padnie na parlamentarzystów. Zaczną się bać pomówień, zastraszania i nie podejmą żadnych inicjatyw poselskich - ostrzegł poseł PSL Eugeniusz Kłopotek.
Pitera: Czy przeproszę? Najpierw obejrzę dokumenty
Julia Pitera nie boi się oskarżeń posła. Jak powiedziała w TVN24, najpierw chce zobaczyć dokumenty, które Kłopotek zebrał w tej sprawie, a potem dopiero zdecyduje czy przeprosi posła. Zapowiedziała też, że wystąpi do starostwa o kopie akt tej sprawy.
Pitera stwierdziła też, ze została przez posła pomówiona. Kłopotek zarzucił minister, że powołała się na rozmowę z dziennikarką bydgoskiej gazety (obecnej na konferencji prasowej posła), która jednak zaprzecza, by taka rozmowa w ogóle miała miejsce. - Redaktor nie dzwoniła do minister Pitery. To jest skandal – wmontowanie dziennikarza w swoją gierkę, to podważą wiarygodność Pitery - stwierdził poseł PSL. - Więc pani minister publicznie kłamie - ocenił.
Julia Pitera wyjaśniła, że dziennikarka zadzwoniła do jej biura poselskiego pod jej nieobecność. Następnie sekretarka Pitery oddzwoniła do kobiety. - Osobiście rozmawiałam z dziennikarką – zostałam przez Kłopotka pomówiona - stwierdziła. - Są bilingi, to jest do ustalenia - dodała.
Rozgrzewka na antenie radia
Przedsmak politycznych emocji, skłóceni posłowie zafundowali nam na antenie Radia ZET. - To nie jest błahy spór. To jest bardzo poważny spór o pryncypia, który niepotrzebnie się trywializuje - grzmiała minister ds. Pitera. - Do mnie też próśb wpływa bardzo dużo, ale zanim się zajmę czymkolwiek, najpierw kieruję do właściwych instytucji zapytanie o stan faktyczny i prawny - dodała minister, pytana o wypowiedź Kłopotka, że reagował tylko na skargę inwestora stacji benzynowej, że nie ma ona drogi dojazdowej.
- Mówiąc tę rzecz, relacjonowałam na zasadzie przestrogi, w jakie problemy można popaść, jeśli się reaguje na każdą pomoc, która do posła wpływa. Każdy poseł ma obowiązek występować w obronie ludzi, ale tylko wtedy, jeżeli rzeczywiście w stosunku do nich zostało złamane prawo, natomiast nie w sytuacji, w której decyzje zostały podjęte, a nawet przegłosowane w referendum, a osoba publiczna próbuje tę decyzję zmienić; to już nie jest sytuacja dobra - oświadczyła Pitera.
Znacznie ostrzej wypowiadał się w Radiu Zet Eugeniusz Kłopotek, gdzie sugerował, że Pitera "to chora kobieta'. - Ta pani ani minuty dłużej nie powinna pełnić swojej funkcji! Ona się sama wkopuje, ona kłamie! - grzmiał poseł.
Natomiast w sobotnim "Magazynie 24 godziny" poseł Kłopotek stwierdził, że Pitera trwa w potężnym błędzie i jest już politycznym trupem. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24