- Do końca naciskałem na rozmowy, a potem na to, "by sprawę załatwić polskimi rękami", tak by nie było radzieckiej interwencji - powiedział gen. Czesław Kiszczak, szef MSW w latach 80. To jego reakcja na publikację dokumentów CIA z raportami płk. Ryszarda Kuklińskiego.
- Prawda polega na tym, że naciskałem, by do końca, jak długo się da, prowadzić rozmowy m.in. z biskupami i opozycjonistami, tak by nie było radzieckiej interwencji - powiedział generał.
Prawda polega na tym, że naciskałem, by do końca, jak długo się da, prowadzić rozmowy m.in. z biskupami i opozycjonistami, tak by nie było radzieckiej interwencji. Czesław Kiszczak
Jednak zupełnie inną wersję przedstawia w swoich raportach Kukliński. "Kiszczak naciska na natychmiastowe i zaskakujące (Solidarność - red.) wprowadzenie stanu wojennego. MSW infiltrowało kierownicze elementy Solidarności i dobrze się orientuje jakie są ich plany" - brzmi jeden z ujawnionych raportów Kuklińskiego.
Zdaniem Kiszczaka USA był na rękę stan wojenny w Polsce, bo odsunął widmo interwencji wojsk Układu Warszawskiego. Dodał też, że jego zdaniem ujawnienie dokumentów nie wpłynie na toczący się w Warszawie proces o nielegalne wprowadzenie stanu wojennego, w którym jest jednym z oskarżonych (obok m.in. gen. Jaruzelskiego).
Raporty Kuklińskiego na procesie?
Nie da się obecnie przewidzieć, czy odtajnione raporty płk. Ryszarda Kuklińskiego dla CIA mogłyby być włączone do akt procesu o wprowadzenie stanu wojennego. sędzia Wojciech Małek
- Nie da się obecnie przewidzieć, czy odtajnione raporty płk. Ryszarda Kuklińskiego dla CIA mogłyby być włączone do akt procesu o wprowadzenie stanu wojennego - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie, przed którym trwa ten proces.
Według sędziego Wojciech Małka o włączenie akt do procesu mogłaby wystąpić któraś ze stron, ale zaznaczył, że "dziś niczego nie da się przewidzieć".
Proces autorów stanu wojennego toczy się od 12 września bieżącego roku. Oskarżeniem objęto pierwotnie 9 osób, ale dziś sądzonych jest już tylko 6. Zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw". Główni oskarżeni to: b. szef PZPR, premier i szef MON gen. Wojciech Jaruzelski, b. szef MSW gen. Czesław Kiszczak i były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania. Następną rozprawę zaplanowano na 7 stycznia 2009 r.
"Polsce nie groziła interwencja sowiecka"
Dr Antonii Dudek z IPN powiedział w piątek, że "analizy amerykańskie polskich źródeł z 1981 r. wskazywały na to, że Polsce nie groziła interwencja sowiecka". - Mogę uznać, że Amerykanie byli dobrze poinformowani - stwierdził historyk w dzień po ujawnieniu dokumentów CIA.
Zdaniem Dudka odtajnione dokumenty potwierdzają to, co wynika z sowieckich dokumentów, do których mają dostęp polscy badacze. - Tak więc, jest to kolejne potwierdzenie tego, co od dłuższego czasu część historyków stara się przekazać opinii publicznej, a czego część opinii publicznej nie chce przyjąć do wiadomości, zapatrzona w wydarzenia roku 1956 czy 1968 - powiedział.
Jednak zdaniem Dudka znacznie ważniejsza niż dokumenty CIA będzie publikacja, która ukaże się w poniedziałek we "Wproście". - Jest to zapis rozmowy gen. Jaruzelskiego z marszałkiem Wiktorem Kulikowem z 9 grudnia 1981 roku, w której Jaruzelski dwukrotnie prosi sowieckiego marszałka o pomoc wojskową Układu Warszawskiego i zarazem przedstawia swoje różnego rodzaju pomysły związane z wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce. Bardzo szokujące pomysły - zaznaczył historyk.
"Alibi Jaruzelskiego jest coraz słabsze"
Alibi gen. Jaruzelskiego, jakoby wybierał mniejsze zło, bo wtedy rzekomo miała grozić nam inwazja sowiecka, jest coraz słabsze. szef MSZ Radosław Sikorski
Szef polskiego MSZ stwierdził, że nie jest dla niego niespodzianką, iż Polsce groziła interwencja radziecka nie w 1981, a w 1980 roku. - Alibi gen. Jaruzelskiego, jakoby wybierał mniejsze zło, bo wtedy rzekomo miała grozić nam inwazja sowiecka, jest coraz słabsze - powiedział przebywający w Brukseli Radosław Sikorski.
Według ministra spraw zagranicznych płk. Kukliński dostarczył informacji, które umożliwiły zapobieżenie inwazji w 1980 roku. - Zapobieżono jej (inwazji - red.) m.in. dlatego, że płk. Kukliński informował Stany Zjednoczone o tym, co może nastąpić, a to umożliwiało USA podejmowanie silnych, dyplomatycznych interwencji wobec Związku Radzieckiego - ocenił Sikorski.
Pamiętajmy o Kuklińskim
Zdaniem wicemarszałka senatu Zbigniewa Romaszewskiego (PiS) "Wojsko Polskie robi za mało, aby upamiętnić to, co zrobił płk Ryszard Kukliński". - W sprawie Kuklińskiego jest minimalna ilość inicjatyw ze strony Wojska Polskiego - ocenił opozycyjny działacz okresu PRL
"Uważam, że to, co może być jawne, powinno być jawne" - w ten sposób wicemarszałek Senatu skomentował odtajnienie dokumentów przez Amerykanów. Jego zdaniem nie ma przeciwwskazań, by ujawnić "ruchy wojsk sprzed ponad 26 lat".
Zgodził się też z doktorem Dudkiem i Radosławem Sikorskim, że nie ZSRR, a polskie władze dążyły do wprowadzenia stanu wojennego. Przypomniał, że dokumenty z archiwum Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego na ten temat były opublikowane w książce Władimira Bukowskiego pt. "Moskiewski proces".
Źródło: PAP