Kobieta za kierownicą - nikogo to już nie dziwi, ale nadal nie ma żeńskiego odpowiednika słowa kierowca... bo raczej nie kierownica. Nie ma też odpowiedników takich słów jak minister, dyplomata, mechanik i wielu innych - tak jakby tych funkcji nigdy nie pełniły kobiety. W Poznaniu mówią dość, trzeba coś wymyślić. Przy współudziale MPK ogłoszono konkurs, na razie w sprawie zawodowego kierowcy. Pomysły zgłaszają pasażerowie i pasażerki.
Stowarzyszenie No Women No Art i Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne Poznań ogłaszają konkurs na nazwę zawodu kobiety-kierowcy. Wiele jest zawodów, których żeńska forma sprawia nam problem i brzmi niezręcznie. Do Pań za kierownicą autobusu również nie wiemy jeszcze jak się zwracać.
Kto za kółkiem?
Nie każdy pasażer wie, kto tu wszystkim kręci. A to ona zasiada na kierowniczym stanowisku. Jedyny problem ma z samookreśleniem. Nikt nie wie jak po polsku nazwać kobietę, która prowadzi autobus.
Jak mówi Joanna Barłóg, która prowadzi autobusy w Poznaniu pojawiają się różne określenia, takie jak kierownica, kierowniczka. Jednak jej zdaniem najlepsze jest "pani kierowca". - Wykonujemy to samo co mężczyźni - podkreśla.
I o to chodzi, by kobietom pokazać, że to zawód dla nich. Dziś męskie słowo kierowca niektóre może odstręczać, zamiast zachęcać czy dowartościowywać. Stąd w Poznaniu konkurs. Pasażerowie nadesłali 250 propozycji.
- Moim ulubionym (określeniem) było prowadnica, które pojawiło się jako taki bardziej ruski odpowiednik kobiety, która prowadzi - powiedziała Agata Kołacz ze Stowarzyszenia No Women No Art. Były też busiary lub busie, drajwerki, motorówy.
Rozstrzygnięcie za dwa dni, nagrodą - przejazd ogórkiem. Pytanie czy nowe zwycięskie określenie się przyjmie, skoro nawet dziś prowadzenie autobusu przez kobiety nie każdy przyjmuje do wiadomości.
Mężczyzna bardziej przeznaczony
- Trochę dziwnie. Uważam, że do tego chyba bardziej mężczyzna jest przeznaczony - stwierdził Piotr Zarębski, jeden z pasażerów. - Nie mam zaufania do ich umiejętności - wtóruje mu Edmund Jóźwiak.
Krzywdzący brak zaufania przekłada się na braki w słowniku. Język podąża za potrzebami - tłumaczy językoznawca profesor Walery Pisarek. Skoro kiedyś kobiety nie pływały po morzach, to dziś trudno znaleźć coś lepszego niż marynarka. Czy kobieta kominiarz to kominiarka?
Nazwa na kierującą autobusem przejdzie do słownika o ile będzie często używana - uważa naukowiec. - Należy językowi pozwolić kształtować swoje oblicze - twierdzi Pisarek.
Senyszyn: Pozwolenie to za mało
Pozwolenie to za mało, należy przepisami nakazać stosowania pewnych form: górniczka, ministra, premierzyca itd. uważa europosłanka i profesorka Joanna Senyszyn. Kiedyś posłanka kojarzyła się jej z pościelą, teraz wcale. Wyłącznie męskie formy wyrazów szkodzą - twierdzi.
- W świadomości wytwarza się takie przekonanie, że to jest zarezerwowane dla mężczyzny. Stąd w tym roku nie mieliśmy żadnej kandydatki na prezydentkę, bo wybieraliśmy prezydenta - mówi prof. Joanna Senyszyn z SLD.
Małgorzata Dąbrowska prowadząca autobusy w krakowskim MPK mówi, że i bez przepisów coś się już jednak zmienia. Coraz mniej osób dziwi się, że ją tutaj widzi. Krakowskie autobusy prowadzi 14 kobiet. Mogłoby być więcej.
Kobieca ręka
- Prowadzimy po kobiecemu, delikatnie hamujemy. Każdą czynność staramy się wykonywać delikatnie - mówi Małgorzata Dąbrowska - Są bardzo grzeczne, miłe, uśmiechnięte. Poza tym pomagają. Czekają za kimś czy coś - podkreśla atuty pań za kółkiem pasażerka Łucja Kobyłka.
W Poznaniu kobiety jeżdżą już autobusami od pół wieku. Najwyższy czas znaleźć dla nich właściwe słowo.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN