- Mariusz Błaszczak ma być ministrem, a nie ministrantem. Ma nie dreptać za prezesem, tylko ma podejmować decyzje - mówił w "Kawie na ławę" Bartosz Arłukowicz (PO), komentując działania szefa MSWiA po wypadku rządowej kolumny z udziałem limuzyny Beaty Szydło. - Głoszenie różnych, często najdziwaczniejszych teorii dotyczących tego, co się wydarzyło w Oświęcimiu, jest ryzykowne pod względem politycznym - ocenił rzecznik prezydenta Marek Magierowski.
Wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki (PiS) powiedział, że nie ma informacji na temat tego, kiedy szefowa rządu opuści szpital. Zastrzegł przy tym, że stan zdrowia Beaty Szydło to jej "prywatna sprawa tak naprawdę".
- Jestem przekonany, że (premier) w pierwszym możliwym terminie wróci do pracy. Chciałbym, żeby to było jak najszybciej - mówił Kownacki. Dodał, że BOR "trzeba posprzątać" po poprzednim kierownictwie tej formacji. Nie szczędził przy tym krytyki pod adresem opozycji.
- Wy gracie medialnie, chcecie skonfliktować Polaków nawet w tak oczywistej sprawie, która powinna nas łączyć i do tego dorzucacie jeszcze gigantyczną falę hejtu - przekonywał wiceszef MON.
"Nie dreptać za prezesem"
Paweł Kukiz mówił z kolei, że jest "przerażony" stanem bezpieczeństwa państwa. - Skoro władza nie potrafi zadbać o swoje własne bezpieczeństwo, to jaką ja mam pewność, jako obywatel, że z moim bezpieczeństwem jest w porządku? - pytał lider ruchu Kukiz'15.
Odniósł się przy tym do sobotnie konferencji prasowej szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. - Jestem porażony tym kierowaniem uwagi i graniem na uczuciach ludzi, które po prostu mają przykryć bałagan, bajzel, jaki panuje nie od czasów Prawa i Sprawiedliwości - mówił Kukiz.
Bartosz Arłukowicz (PO) był natomiast zaskoczony tym, że w piątek wieczorem - kiedy doszło do wypadku szefowej rządu - Błaszczak zwołał pilną naradę z kierownictwem BOR dopiero po zakończeniu obchodów miesięcznicy smoleńskiej. - On ma być ministrem, a nie ministrantem. Ma nie dreptać za prezesem, tylko ma podejmować decyzje - ironizował poseł Platformy Obywatelskiej.
Zaznaczył, że chce dowiedzieć się do rządu, w jaki sposób kolumna transportująca Szydło "w 30 minut pokonała 60 kilometrów" z Krakowa do Oświęcimia i jakie były odległości pomiędzy pojazdami w kolumnie. - Chcę wiedzieć w końcu, czy te samochody były naprawdę uprzywilejowane. Czy one jechały na sygnałach dźwiękowych, czy nie - mówił Arłukowicz. Zaznaczył, że oczekuje też pełnego komunikatu o stanie zdrowia Beaty Szydło.
"Chaos, niepewność i brak poczucia stabilizacji"
Katarzyna Lubnauer, podobnie jak pozostali goście "Kawy na ławę", przekazała w programie życzenia szybkiego powrotu do zdrowia dla premier Szydło. - Życzę jej też, żeby wyciągnąć z tego pewne konsekwencje i wnioski - powiedziała posłanka Nowoczesnej.
- Zdarzył się kolejny wypadek, a my, zamiast wyciągnąć wnioski, "nawalamy się" - stwierdziła. Jak mówiła, to z czym dzisiaj mamy do czynienia w Biurze Ochrony Rządu to "chaos, niepewność i brak poczucia stabilizacji". Jej zdaniem rozwiązaniem problemów tej służby nie będzie jednak proponowane rozwiązanie BOR i powołanie od podstaw zupełnie nowej formacji.
Wiceszefowa Nowoczesnej zaapelowała też o uspokojenie dyskusji dotyczącej ostatnich wydarzeń.
Zdaniem Krzysztofa Hetmana (PSL) sednem sprawy są ciągłe zmiany kadrowe w sferze publicznej za rządów PiS. - To nie jest tylko kwestia BOR-u. Proszę zwrócić uwagę, że to są spółki Skarbu Państwa, agencje rządowe. Ciągła rotacja ludzi. W takiej służbie nie wpływa to na komfort pracy - mówił ludowiec.
Dodał, że on sam bałby się dzisiaj wsiąść do samochodu kierowanego przez BOR-owca, bo - jak tłumaczył - po zapowiedziach MSWiA o likwidacji tej służby i powołaniu zupełnie nowej, funkcjonariusze Biura "mają czym innym zajęte głowy".
Dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski przyznał, że kolejna w ostatnim czasie informacja o wypadku z udziałem najważniejszej osoby w państwie "oczywiście może budzić niepokój". Przestrzegł jednak polityków opozycji przed wyciąganiem "zbyt pochopnych wniosków".
- W wielu tych przypadkach szczegóły są najważniejsze. Głoszenie różnych, często najdziwaczniejszych teorii dotyczących tego, co się wydarzyło w Oświęcimiu, jest ryzykowne pod względem politycznym - ocenił Magierowski.
Autor: ts/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24