To nie może się udać - stwierdziła w "Jeden na jeden" Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej, komentując pomysł prezydenta na referendum konstytucyjne. Jak dodała, w przypadku rozpisania głosowania jej partia będzie wzywać do bojkotu referendum.
W czwartek na stadionie PGE Narodowy w Warszawie z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy odbędzie się debata "Wspólnie o konstytucji na Narodowym". Podsumuje ona dotychczasowe, organizowane przez Kancelarię Prezydenta spotkania regionalne dotyczące referendum w sprawie zmian w konstytucji.
Głosowanie miałoby się odbyć 11 listopada, czyli w 100. rocznicę odzyskania niepodległości. Podczas czwartkowej debaty Duda ma ujawnić część pytań, jakie zaproponuje w planowanym referendum. Jednak ostateczną decyzję o jego rozpisaniu podejmie Senat.
"Nie może nawet podjąć debaty"
- Przede wszystkim prezydent Duda sam siebie złapał w pułapkę - stwierdziła Lubnauer.
- Nie wyciągnął żadnych wniosków z referendum Bronisława Komorowskiego - oceniła posłanka Nowoczesnej, odnosząc się do głosowania z 6 września 2015 roku. Dzień po przegranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski ogłosił chęć zorganizowania ogólnopolskiego referendum między innymi w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych i finansowania partii z budżetu państwa. Frekwencja wyniosła 7,8 procent, a koszt organizacji wyniósł ponad 71 milionów złotych.
Zdaniem posłanki prezydent Duda "może być w ogóle defensywie". - Z jednej strony jest to referendum, które nie może się udać - wskazała posłanka Nowoczesnej.
Drugim powodem, który wskazała, jest natomiast unijna procedura praworządności.
- Jeśli PiS chce ugrać cokolwiek z Komisją Europejską w konflikcie związanym z praworządnością, to musi się wycofać ze skargi nadzwyczajnej [w Sądzie Najwyższym - red.], czyli koronnego dzieła prezydenta - komentowała.
Zapytana o stanowisko w sprawie referendum, Lubnauer odpowiedziała: - Chyba nikt nie ma wątpliwości, że dla opozycji zmienianie konstytucji z prezydentem, który ją wielokrotnie łamał, jest absurdalne.
Dopytywana, czy ma na myśli głosowanie na "nie" czy bojkot, odparła: - Zdecydowany bojkot. My nie możemy nawet podjąć debaty w kwestii konstytucji z prezydentem, który nie przyjął ślubowania od sędziów [Trybunału Konstytucyjnego - red.].
"To jest niemożliwe, żeby zostawić tych ludzi tam na święta narodowe"
Lubnauer komentowała także trwający w Sejmie protest w Sejmie rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych. .
Protestujący domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Pierwszy z nich to wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie bez kryterium dochodowego. Drugi to podniesienie renty socjalnej do poziomu równego najniższej rencie z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.
W "Jeden na jeden" Lubnauer oceniła, że mamy do czynienia z "kryzysem politycznym i wizerunkowym" partii rządzącej.
- PiS musi wziąć pod uwagę to, że za moment mamy święta narodowe, a w tej chwili w Sejmie trwa protest - wskazała. Dodała, że każdy dzień protestu działa na "niekorzyść Prawa i Sprawiedliwości".
Nowoczesna, jak i inne partie opozycyjne, popiera pomysł zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, żeby debatować nad postulatami protestujących w Sejmie rodziców. Politycy PiS są innego zdania, a najbliższe posiedzenie izby planowane w dniach 8-11 maja.
- To jest niemożliwe, żeby zostawić tam tych ludzi na święta narodowe, które powinny łączyć - zaznaczyła Lubnauer.
- Miarą rozwoju cywilizacyjnego kraju jest stosunek do osób niepełnosprawnych. Jeżeli potraktujemy to w ten sposób, priorytetem jest to, żeby znaleźć pieniądze na osoby, które są niepełnosprawne i na ich opiekunów - wskazała.
"Jesteśmy zwolennikami tego, żeby nie zwiększać podatków"
Przewodnicząca Nowoczesnej skrytykowała pomysł tzw. daniny solidarnościowej. Premier Mateusz Morawiecki w piątek podczas spotkania z protestującymi w Sejmie zapowiedział utworzenie specjalnego funduszu wsparcia osób niepełnosprawnych. Złożyłaby się na niego danina pochodząca od osób najlepiej zarabiających.
- To jest taki szantaż emocjonalny dlatego, że PiS obiecywał, że nie będzie nakładał żadnych kolejnych podatków. Natomiast nazywa to daniną solidarnościową - powiedziała.
- Jesteśmy zwolennikami tego, żeby nie zwiększać podatków i zwolennikami tego, żeby uporządkować system, a nie robić go coraz bardziej skomplikowanym - mówiła Lubnauer.
Zapowiedziała, że jej partia może poprzeć ewentualny wniosek o wotum nieufności wobec dwóch ministrów - Elżbiety Rafalskiej (minister rodziny, pracy i polityki społecznej) oraz Beaty Szydło (wicepremier i przewodniczącej Komitetu Społecznego Rady Ministrów). Taki wniosek zapowiedział lider PO Grzegorz Schetyna.
- Widać, że szczególnie pani premier Szydło wtedy, kiedy spłynęła Dunajcem, to tak odpłynęła od rzeczywistego świata, że pokazała, iż nie nadaje się na wicepremiera do spraw społecznych - zaznaczyła, nawiązując do niedzielnych zdjęć Beaty Szydło, na których widać ją w towarzystwie flisaków. Wicepremier do tej pory nie spotkała się z protestującymi w Sejmie osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami.
- Jeżeli jej nie ma przy protestujących, jeżeli ona z nimi nie rozmawia to znaczy, że ona kompletnie się nie sprawdza w swojej roli - mówiła o Szydło Lubnauer.
Autor: PTD//kg / Źródło: tvn24