Przed warszawskim Sądem Okręgowym ruszył cywilny proces o zniesławienie, który Julii Piterze wytoczył Mariusz Kamiński. Były szef CBA żąda przeprosin i przekazania 50 tyś. złotych na cele charytatywne, ale nie wyklucza ugody.
Obie strony procesu stawiły się przed sądem. Kamiński przed wejściem na salę sądową powiedział, że jeśli chodzi o możliwość ugody wszystko zależy od strony pozwanej. - Gdyby jakaś propozycja padła, byłoby o czym rozmawiać - dodał. Pitera i jej pełnomocnik mec. Jerzy Naumann nie chcieli wypowiadać się w tej sprawie przed procesem.
Kamiński poczuł się dotknięty
Szef CBA poczuł się dotknięty medialnymi wypowiedziami Pitery, w których minister mówiła o kilkumiesięcznym podsłuchiwaniu jej osoby, opóźnianiu z powodów politycznych zatrzymania byłego ministra sportu Tomasza Lipca oraz niezgodnych z prawem działaniach CBA w tzw. aferze gruntowej, a także w związku ze sprawą byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. (ZOBACZ, JAK TŁUMACZYŁA TO W "KROPCE NAD I")
W grudniu ub. roku Kamiński w liście do premiera Donalda Tuska zaprzeczał, by CBA działało niezgodnie z prawem i pozwał Piterę, a także złożył przeciwko niej prywatny akt oskarżenia, zarzucając jej zniesławienie. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu tego karnego procesu.
Nieurzędowy raport
Pitera na polecenie Donalda Tuska sporządziła raport z działalności CBA pod wodzą Kamińskiego, w którym miała wykazać nieprawidłowości. Donald Tusk, nie znalazł jednak podstaw prawnych do odwołania Kamińskiego z funkcji szefa biura, a Pitera nie zgodziła się udostępnić swojego raportu. -To nie jest dokument urzędowy - przekonywała. (CZYM JEST RAPORT PITERY?)
Jako ciekawostkę warto przypomnieć, że Julia Pitera, na długo zanim zaczęła ostro krytykować Mariusza Kamińskiego, w latach 90. ubiegała się o mandat radnego Warszawy przy poparciu Ligi Republikańskiej. Lidze przewodził wówczas właśnie Kamiński.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24