Sojusz Lewicy Demokratycznej stoi w miejscu, bo brak mu długofalowej wizji rozwoju - ocenia Ryszard Kalisz w rozmowie z "Polską". Poseł SLD opowiada przy tym o nieporozumieniach z szefem partii Grzegorzem Napieralskim. Kalisz także ciepło wspomina prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
O Napieralskim mówi: - Wokół niego jest grono młodych ludzi, z którymi ciągle dyskutuje. Oni mają kontakt z rzeczywistością, natomiast chyba brakuje im dalekosiężnej wizji rozwoju lewicy. Przecież to widać w sondażach. Oferta SLD od pięciu lat jest atrakcyjna wciąż dla tej samej grupy. Nic więcej nie zdobywa – stwierdza Kalisz.
Lewica powinna zdobywać nowe głosy, bo tylko wtedy możemy realizować nasze wartości. Tylko z dobrymi wynikami wyborczymi można to osiągnąć Ryszard Kalisz
Natomiast samą kandydaturę Napieralskiego traktuje jako rzecz naturalną. - To normalne, że jeżeli ktoś chce być szefem partii, to później startuje w wyborach prezydenckich czy zostaje premierem, gdy jego partia wygrywa wybory. Lewica powinna zdobywać nowe głosy, bo tylko wtedy możemy realizować nasze wartości. Tylko z dobrymi wynikami wyborczymi można to osiągnąć – tłumaczy.
Konflikt z Napieralskim
Poseł wspomina sytuację, po której Grzegorz Napieralski może żywić do niego uraz. Chodzi o to, że radził mu, żeby zwrócił więcej uwagi na charyzmę. - Ludzie potrzebują przywódcy i powinni go czuć. Przywództwo nie powstaje z zajęcia pozycji formalnej, tylko polega na tym, że ma się pozycję, ale też wielkość merytoryczną, potrafi przemówić - tłumaczy.
Kalisz wyjaśnia, że zrobił to w dobrej wierze, ponieważ chce przekazać młodszym kolegom część swoich doświadczeń. - Powiedziałem to życzliwie. A zostało to przyjęte jako atak - wyjaśnia.
Pochwała Komorowskiego
Kalisz nie chciał oceniać wyborczych szans ani kandydata swojej partii, ani jego największego rywala Bronisława Komorowskiego. Znalazł jednak kilka ciepłych słów dla tego ostatniego.
- Dobrze go znam. Wiem, że bardzo przeżył tę tragedię. Problem polega na tym, że nie pokazywał empatii. Ale w tę tragiczną sobotę bardzo dobrze pokazał się jako polityk, który chroni ciągłość polskiego państwa w momencie śmierci prezydenta i jest jej gwarantem. Wiem jednak, że naprawdę to przeżywał. Bardzo dobrze przeprowadza Polskę przez ten trudny czas.
Ciepłe słowa o Kaczyńskim
Teraz, jak patrzę na niego, to widzę, że był bardzo autentyczny w tym, co robił. Może za bardzo był lojalny wobec brata bliźniaka. Ryszard Kalisz
Były minister ciepło wspominał tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Lubiłem z nim dyskutować, bo on miał taką uroczą zdolność refleksji, rozszerzania tematu - opowiada. Zaznaczył przy tym, że jego zdaniem Lecha Kaczyński pozostawał pod zbyt dużym wpływem brat Jarosława. - Cóż, zawsze uważałem, że za bardzo realizuje jego koncepcje konserwatywno-narodowe - mówił.
- Teraz, jak patrzę na niego - dodał Kalisz, - to widzę, że był bardzo autentyczny w tym, co robił. Może za bardzo był lojalny wobec brata bliźniaka.
Ryszard Kalisz obiecał też powiesić w gabinecie swoje zdjęcie z prezydentem Lechem Kaczyńskim. – Muszę go poszukać. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Aleksander Kaczyński uosabiał majestat Rzeczypospolitej. Zginął tragicznie i powieszę sobie jego zdjęcie.
Źródło: "Polska The Times"