- Nie lubię mówić o takich rzeczach, ale kiedy byłem premierem, jadłem wyjątkowo wręcz ohydne (...) obiady w kancelarii premiera. Chociaż twarz mi wykręcało, to jadłem - wyznał na konferencji prasowej w Sejmie Jarosław Kaczyński. Na krytykę kancelaryjnej kuchni natychmiast zareagował Donald Tusk. Według szefa rządu obiady "są skromne, ale bardzo dobre".
Spór o jakość obiadów w KPRM ma dość głębokie podłoże. Zaczęło się od konferencji Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie, który - z braku czasu na sali plenarnej - postanowił później, dodatkowo odnieść się do poszczególnych wypowiedzi premiera.
Z czym "chciałby sobie siedzieć" premier Tusk?
- I wreszcie twierdzenie, że my ciągle próbujemy podważyć wynik wyborów. Otóż w kadencji 2007-2011 nie było ani jednego wotum nieufności z naszej strony. To jest kompletna nieprawda - mówił m.in. prezes PiS.
Podkreślił, że demokratycznym prawem opozycji jest możliwość złożenia wniosku o wotum nieufności. - Ja wiem, że ono się premierowi bardzo nie podoba, bo on by chciał sobie siedzieć z cygarami przy armaniaku i mieć spokój - ocenił Jarosław Kaczyński. Kontynuując, lider PiS podkreślił, że premier nie odniósł się w sejmowym wystąpieniu do kwestii swojego stylu życia. - Jeśli chodzi o ten "dwór"- to wszystko jest przecież dokładnie opisane (w zapisach rozmów publikowanych przez "Wprost" - red.). To poszukiwanie cygar przez ambasadę na Kubie, do tego się w ogóle nie ustosunkował - wyliczał np. Kaczyński. O prezencie dla szefa rządu w postaci kubańskich cygar mówił w rozmowie z Jackiem Rostowskim Radosław Sikorski.
"Wręcz ohydne" obiady w kancelarii
- Nie lubię mówić o takich rzeczach, ale kiedy byłem premierem, jadłem wyjątkowo wręcz ohydne (...) obiady w kancelarii premiera. Chociaż twarz mi wykręcało, to jadłem - mówił Kaczyński. - Koniaków żeśmy wypili przez ten cały czas może, z moim udziałem, jedną butelkę. Czasem wicepremierów zapraszałem, bo musiałem ich do czegoś przekonać. To jest wszystko. Cygar w ogóle nie palę. To naprawdę inny styl - zaznaczył prezes PiS. Podkreślił, że jego "inny styl" rządzenia przejawiał się też w tym, że jeśli w jego ekipie dochodziło do nadużywania państwowych pieniędzy albo wpływów, to on sam dbał o to, by winni zostali ukarani (z rozmów ujawnionych przez tygodnik "Wprost" wynika, że Sikorski i Rostowski za obiad, na którym się spotkali i na którym ich rozmowa została podsłuchana, zapłacili ponad 1,3 tys. zł z pieniędzy MSZ). Do wypowiedzi Kaczyńskiego krótko odniósł się Donald Tusk, który napisał na Twitterze: "Jem w pracy obiady z kancelaryjnej kuchni od 7 lat. Są skromne, ale bardzo dobre. Domowe. Najlepsze są kotlety mielone, ziemniaki i mizeria".
Jem w pracy obiady z kancelaryjnej kuchni od 7 lat. Są skromne, ale bardzo dobre. Domowe. Najlepsze są kotlety mielone, ziemniaki i mizeria.— Donald Tusk (@premiertusk) lipiec 9, 2014
Autor: ktom//kdj / Źródło: TVN24, PAP