Jarosław Kaczyński składa Polakom puste obietnice, a jego wybór na prezydenta oznacza nieuchronny konflikt. W taki sposób swojego rywala skrytykował w piątek w Brodnicy Bronisław Komorowski. Zdaniem kandydata PO, tylko zgoda między rządem a prezydentem (czyli Komorowskim i Tuskiem) jest gwarantem spełnienia zapowiedzi.
- Zgoda między rządem a prezydentem owocuje nie tylko obietnicami, ale realną szansą na rozwiązanie wielu problemów, bo to jest realna władza. Wybór mojego konkurenta oznacza nieuchronny konflikt w obszarze władzy, a my z Donaldem Tuskiem gwarantujemy, że będą podwyżki dla nauczycieli, także we wrześniu i w następnym roku - powiedział Komorowski na wiecu wyborczym w Brodnicy.
Podkreślił, że Kaczyński może jedynie coś sugerować i obiecywać wyborcom, bez najmniejszej szansy wykonania tych zobowiązań, bo - jak zaznaczył marszałek Sejmu - to nie prezes PiS ma wpływ na rząd i nie on potrafi z rządem współpracować.
"Ja mówię co zrobię, a nie co chciałbym zrobić"
Zgoda między rządem a prezydentem, owocuje nie tylko obietnicami, ale realną szansą na rozwiązanie wielu problemów, bo to jest realna władza. Wybór mojego konkurenta oznacza nieuchronny konflikt w obszarze władzy, a my z Donaldem Tuskiem gwarantujemy, że będą podwyżki dla nauczycieli, także we wrześniu i w następnym roku Bronisław Komorowski
- On zawsze był źródłem konfliktu i niezgody. Na tym polega ta zasadnicza różnica między nami, ja mówię co zrobię, a nie mówię co chciałbym zrobić gdybym miał władzę, bo my tę władzę potrafiliśmy już wykorzystać dla obywateli i wykorzystamy ją w dalszym ciągu w imię zgody między rządem a prezydentem - powiedział Komorowski.
Kandydat PO po raz kolejny zapewniał, że jeśli wygra wybory, to nauczyciele mogą liczyć jeszcze we wrześniu na podwyżki; renciści i emeryci na rewaloryzacje rent i emerytur, a studenci na przywrócenie 50-proc. ulgi komunikacyjnej. -To nie jest obietnica, to jest zobowiązanie. Możemy nie tylko obiecać, możemy się zobowiązać, że w ciągu 500 dni między wyborami prezydenckimi a parlamentarnymi będą wdrożone nie tylko podwyżki, ale również ulgi dla studentów. To jest więcej niż gwarantowane, to po prostu jest pewne, bo my ze sobą (z rządem) chcemy w tej sprawie współpracować - podkreślił marszałek Sejmu.
Zapewnił także, że owocem jego współpracy, jako prezydenta, z rządem będzie podtrzymanie wzrostu gospodarczego w Polsce i zapewnienie polskiej złotówce silnej pozycji, dzięki czemu m.in. kredyty hipoteczne będą zdecydowanie tańsze.
Centralizacja władzy kontra Polska obywatelska
Komorowski podczas spotkania z wyborcami w Brodnicy podkreślił, że 4 lipca Polacy zdecydują, czy chcą kraju scentralizowanego, który nie ufa swoim obywatelom, czy chcą Polski obywatelskiej, silnej siłą swoich obywateli. - To naprawdę jest ważny bój o kształt naszej ojczyzny (...) Stawiamy na współpracę, stawiamy na zgodę, bo zgoda naprawdę buduje nasz kraj, w wymiarze całości kraju, jak i w wymiarze samorządowym - podkreślił kandydat PO.
Zadeklarował, że jako prezydent będzie zabiegał o wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych zarówno w wyborach do Sejmu jak i w wyborach samorządowych, aby - jak zaznaczył marszałek Sejmu - wybierać nie między listami partyjnymi a między "człowiekiem a człowiekiem".
- Stawiamy na wybory w okręgach jednomandatowych i jeśli zostanę prezydentem zadbam o to, aby w drodze kompromisu - jeśli inne partie polityczne boją się jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do parlamentu - będę się starał przekonać, aby wybierać, tak jak się wybiera dobrych burmistrzów, wójtów i prezydentów miast w Polsce w 2400 okręgach jednomandatowych, w takim samym trybie wybierać wszystkich radnych - powiedział Komorowski.
Uznał też, że warto powoływać na szczeblu powiatów rzeczników praw obywateli.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24