Kierowca ciężarówki, która w środę wieczorem w Przybędzy koło Żywca zderzyła się z busem, usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym – dowiedziała się TVN24. W wypadku zginęło 8 górników wracających z pracy w kopalni Wesoła w Mysłowicach. Kierowcy ciężarówki grozi kara do 8 lat więzienia. Mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego.
Zarzut postawiono na podstawie wstępnej opinii biegłych - poinformowała TVN24 rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej, Małgorzata Borkowska.
Jak dodała później, po ogłoszeniu zarzutu mężczyzna został zbadany przez psychiatrę. - Biegły stwierdził, że w aktualnym stanie zdrowia kierowca nie jest zdolny do udziału w postępowaniu karnym ani do składania wyjaśnień. Jego stan zdrowia wymagał natychmiastowej pomocy lekarskiej i psychologicznej - stwierdziła Borkowska.
- Kierowca został przewieziony do szpitala psychiatrycznego. Dalsze czynności z jego udziałem będą możliwe dopiero po zezwalającej na to opinii biegłego - powiedziała.
Grozi mu 8 lat
Jak wyjaśniła, na postawienie kierowcy zarzutu pozwoliła wstępna opinia biegłych, którzy zbadali miejsce wypadku, ciężarówkę i mikrobus, a także naczepę. Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w którym zginęli ludzie, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Rzecznik nie podała szczegółów ustaleń biegłych. Wiadomo jedynie, że obok prokuratorów w oględzinach uczestniczyli specjaliści od rekonstrukcji wypadków, elektroniki pokładowej i układów pneumatycznych.
Kluczowe miały być oględziny ciężarówki
Do wypadku doszło, gdy mikrobus, wiozący górników po pracy do domów, uderzył w naczepę jadącego z naprzeciwka samochodu ciężarowego, która znalazła się na jego pasie ruchu. Na miejscu zginęło siedem osób, w tym kierowca busa. Ósma osoba zmarła w szpitalu. Dziesięciu rannych trafiło do szpitali w Bielsku-Białej, Żywcu i Sosnowcu.
Wcześniej prokuratura informowała, że oględziny ciężarówki, a także naczepy mają dać odpowiedź, w jaki sposób doszło do rozpięcia się składu. Dopiero to miało wskazać, czy można mówić o błędzie człowieka i w jakim charakterze przesłuchać kierowcę ciężarówki. Po wypadku został on zatrzymany.
Wiadomo, że w czasie, gdy doszło do wypadku, kierowca ciężarówki był trzeźwy. Jechał poprawnie swoim pasem i z odpowiednią prędkością - według wskazań tachografu było to 80 km na godzinę.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. Andrzej Grygiel