PiS robi zadymę, nie będzie porozumienia wokół uchwały Sejmu o 17 września - stwierdził w programie "Kawa na ławę" Stefan Niesiołowski z PO. A broniąc swoich słów o Katyniu oświadczył: - Kaczyński nie będzie decydował, kto jest patriotą. Nawet rodziny katyńskie nie mówią o ludobójstwie. Politycy SLD i PSL ripostowali: ta dyskusja szkodzi Polsce. - Niemcy nas rozgrywają, Rosjanie nas rozgrywają, a my się tu zakatujemy. To jakieś szaleństwo - stwierdził Eugeniusz Kłopotek z PSL.
Końca sporu o uchwałę 17 września i tego, czy powinno się w niej zaleźć określenie "ludobójstwo" nie widać. Każda za stron obstaje przy swoim: Stefan Niesiołowski, który stwierdził, że Katyń wystarczy nazwać zbrodnią wojenną, i PiS, który na wiecemarszałku z PO nie zostawia suchej nitki, oskarżając go o "wprowadzenie rosyjskiej cenzury". Partia Jarosława Kaczyńskiego chce bowiem, by w sejmowej uchwale znalazł się zapis, iż mord na polskich oficerach w 1940 r. był ludobójstwem. Od tego uzależnia jej poparcie.
- Rozmiary tego sporu są niebotyczne. Każda ze stron się zagalopowała - ocenił Eugeniusz Kłopotek z PSL.
Niesiołowski przeprasza, ale...
Z kolei Marek Jurek z Prawicy Rzeczpospolitej nie ma wątpliwości, że błąd leży po stronie Niesiołowskiego. - Wypowiedź marszałka jest fatalna. Ma poważne konsekwencje międzynarodowe. Jest szeroko komentowana w prasie rosyjskiej i jest to argument w stosunkach polsko-rosyjskich. Ja bym prosił Stefana, jako przyjaciela, żeby się z tego - w imię racji stanu - wycofał. Tu nie ma czego bronić. Cała polityka sowiecka po 1939 r. wobec okupowanych ziem polskich miała charakter ludobójczy - powiedział Jurek.
Wypowiedź marszałka jest fatalna. Ma poważne konsekwencje międzynarodowe. Jest szeroko komentowana w prasie rosyjskiej i jest to argument w stosunkach polsko-rosyjskich. Ja bym prosił Stefana, jako przyjaciela, żeby się z tego - w imię racji stanu - wycofał. Tu nie ma czego bronić. Cała polityka sowiecka po 1939 r. wobec okupowanych ziem polskich miała charakter ludobójczy Marek Jurek
- To co mówi Marek Jurek jest nieprzyjemne. Ale może mówić, co chce. Wpisuje się tym w scenariusz PiS - powiedział Niesiołowski, i podtrzymał swoją opinię. - Nazwanie Katynia zbrodnią wojenną nie umniejsza cierpienia ofiar, ani nie usprawiedliwia katów i oprawców. Nie zmienia charakteru mordu. Dla mnie autorytetem w tej sprawie nie jest klub PiS, tylko prezes Rodzin Katyńskich, który nie oczekuje takiego zdefiniowania zbrodni w Katyniu. Ja się nie spieram, jeśli Rodziny Katyńskie poczuły się – wbrew mojej intencji dotknięte – najgłębiej i najmocniej przepraszam. Robienie z tego wojny politycznej jest podłością - stwierdził. I dodał: - Ale mnie zostawcie w spokoju.
Ryszard Kalisz z SLD uważa, że atak PiS na Niesiołowskiego jest grą polityczną, zapoczątkowaną, kiedy Jarosław Kaczyński stwierdził, iż nie wie, po co na obchody rocznicy 1 września zaproszono Putina. - W kategoriach prawnych wicemarszałek Niesiołowski miał rację, w kategoriach ludzkich Katyń był zbrodnią ludobójstwa - stwierdził polityk SLD.
"To jakieś szaleństwo"
Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak przekonywał z kolei sprawa jest istotna, gdyż dotyka czegoś, co dotyczy naszej tożsamości narodowej. - Do tej pory nie było w Polsce, kogoś kto podważałby zbrodnię ludobójstwa. To, że zbrodnia ludobójstwa miała miejsce w Katyniu potwierdzili Rosjanie w 1946 r., tyle, że przypisywali to Niemcom. W Polsce od 2004 r. trwa śledztwo. Organy ścigania prowadzą je z kwalifikacją: ludobójstwo. Ta gra mnie męczy i mierzi, więc powiem tylko: jeśli cokolwiek mamy z sobie z polskiej tożsamości i pamięci to powiedzmy prawdę. W Katyniu doszło do ludobójstwa, dobrze byłoby przyznać się do błędu - powiedział Stasiak. I dodał: - To dotyczy polskiej racji stanu. Tego, czy Polska może mówić jednym głosem. Jeśli jest choć cień szansy, żeby przyjąć uchwałę o 17 września, to trzeba to zrobić.
A potem zwrócił się do Niesiołowskiego: - Nie cofajmy historii, nie tchórzmy, nie szkodźmy Polsce jako politycy.
PiS nie chce porozumienia. Robi awanturę i zadymę, wykorzystuje tę sytuację do wojny politycznej. Porozumienia nie będzie, chyba, że na warunkach PiS-u, ale ma nadzieję, że inne kluby się na to nie zgodzą. Nie będzie Kaczyński decydował, kto jest patriotą Stefan Niesiołowski
Kłopotek powiedział, że tragiczne jest to, że polscy politycy różnią się nawet w sprawach, które są faktem. - Niemcy nas rozgrywają, Rosjanie nas rozgrywają, a my się tu zakatujemy. To jakieś szaleństwo - stwierdził polityk PSL.
"PiS wykorzystuje to do politycznej wojny"
Niesiołowski wątpi, żeby cały Sejm porozumiał się w sprawie uchwały o 17 września. - PiS nie chce porozumienia. Robi awanturę i zadymę, wykorzystuje tę sytuację do wojny politycznej. Porozumienia nie będzie, chyba, że na warunkach PiS-u, ale ma nadzieję, że inne kluby się na to nie zgodzą. Nie będzie Kaczyński decydował, kto jest patriotą - stwierdził polityk PO.
- Jest szansa na porozumienia. Świadczą o tym wypowiedzi szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego i marszałka Bronisława Komorowskiego. Proszę tylko, żeby nikt nie przeszkadzał - nie dawał za wygraną Stasiak.
- Uchwały parlamentu polskiego dotyczące historii powinny być negocjowane w zaciszu gabinetów. A potem uchwale przez aklamację. Polsce nie szkodzi propozycja uchwały, tylko dyskusja na ten temat - dodał Kalisz.
mac//ram, mat
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24