Dezintegracja narodu i powrót panowania establishmentu III RP - takie cele, zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, przyświecają premierowi. - Rządy Donalda Tuska to nie jest polityka wyzbyta ambicji. Przeciwnie, ambicje są, i to wielkie - pisze w swym artykule na łamach "Dziennika" prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Były premier opisuje "pewien projekt polityczny" Platformy Obywatelskiej, który miałby być ukoronowaniem ambicji Donalda Tuska. Zdaniem Kaczyńskiego, Tusk zmierza do rozbicia jedności społecznej polskiego narodu. Jak chce to przeprowadzić? W opinii Kaczyńskiego Donald Tusk dąży do dezintegracji społeczeństwa poprzez podważenie solidarności międzygrupowej, międzypokoleniowej i międzyregionalnej.
Taki wniosek Jarosław Kaczyński wysnuwa z analizy relacji pomiędzy obecnym rządem a "górnymi piętrami struktury społecznej". Jego zdaniem, po dwóch latach do gry wracają grupy establishmentu i "różnego rodzaju sieci społeczne, w tym tzw. brudne, które wywierały wpływ na rządy III RP".
"Wraca panowanie establishmentu III RP"
O powrocie dominacji establishmentu świadczy - według lidera Prawa i Sprawiedliwości - nominacja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego oraz wiele decyzji prokuratury. Zmiany idące w tym kierunku były premier upatruje także m.in. w projektach prywatyzacji służby zdrowia, szybkiego wprowadzenia euro, prywatyzacji warszawskiej giełdy oraz w setkach innych decyzji.
Dezintegracja narodu ma polegać m.in. na rozbiciu systemu edukacji, polityki kulturalnej i historycznej oraz mediów publicznych. Jak to możliwe? Kaczyński odpowiada: poprzez poddanie ich wpływowi "sieci zewnętrznych ośrodków decyzyjnych".
Plan Tuska jest oczywiście kamuflowany - podkreśla były premier na łamach "Dziennika".
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bartosz Bator