Siedmiu byłym oficerom SB pion śledczy IPN postawił zarzuty utrudniania śledztwa po śmierci Grzegorza Przemyka - 19-latka śmiertelnie pobitego w 1983 r. przez milicję. Podejrzani nie przyznali się do winy. Pierwsze zarzuty w tej sprawie IPN postawił przed rokiem.
Postawione w środę zarzuty dotyczą m.in. nakłaniania groźbami do przyznania się do niepopełnionego przestępstwa. Chodzi o sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala. Oficerowie SB chcieli, by ci wzajemnie obciążyli się winą za pobicie studenta. Stanęli oni przed sądem w sterowanym przez władze procesie i zostali skazani.
Według IPN, podejrzani byli funkcjonariusze SB znęcali się psychiczne nad sanitariuszami, zastraszali ich. IPN zarzuca także byłym oficerom, że robili to, by nie dopuścić do ukarania sprawców z MO.
Oprawca skazany, coraz więcej osób ma zarzuty
Przed rokiem IPN postawił pierwsze zarzuty wobec odpowiedzialnych za utrudnianie śledztwa ws. Przemyka. Dwóch oficerów SB dostało wtedy zarzuty zastraszania głównego świadka pobicia, kolegi Przemyka Cezarego F. - tak, by wycofał się z zeznań, że bili milicjanci. CZYTAJ WIĘCEJ
Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, został pobity przez milicję 12 maja 1983 r. w komisariacie przy ul. Jezuickiej w Warszawie. W wyniku obrażeń, zmarł. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL.
W maju br, 25 lat po śmierci Przemyka, jego oprawca - były funkcjonariusz ZOMO Ireneusz K. - został skazany na osiem lat więzienia. Na mocy amnestii z 1989 roku, skazany odsiedzi za kratami tylko połowę wyroku. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24