Nie tylko w Sejmie wrze po wypowiedziach prezesa PiS, który cytując książkę historyka IPN Piotra Byszewskiego, oskarżył Stefana Niesiołowskiego o to, że "sypał" podczas przesłuchań w SB. Według nieoficjalnych informacji TVN24 szef Instytutu Janusz Kurtyka rozmawiał dziś na temat książki z jej autorem. Ale Dorota Koczwańska-Kalita, dyrektor sekretariatu prezesa, zaprzeczyła w rozmowie z portalem tvn24.pl, jakoby Instytut w ogóle interesował się tą sprawą.
- Żadnego spotkania kierownictwa IPN nie było. Instytut nie będzie komentował bieżących polemik politycznych - ucięła w rozmowie z tvn24.pl Koczwańska-Kalita.
Co czytał prezes PiS?
Oskarżenie o donosicielstwo padło pod adresem Niesiołowskiego w czasie sejmowej debaty nad wnioskiem o odwołanie marszałka Bronisława Komorowskiego. Między wicemarszałkiem z PO a prezesem PiS doszło do ostrej wymiany zdań. Po kolejnej mocnej wypowiedzi polityka Platformy, Kaczyński nie wytrzymał i wypalił z sejmowej mównicy: - Mogę tu przynieść pewną książkę i troszkę ją poczytamy publicznie. Będzie pan bardzo czerwony. Bo sypać w pierwszym przesłuchaniu w tak haniebny sposób to naprawdę fatalna sprawa.
O co chodziło prezesowi PiS? Jak ustaliła TVN24, Jarosław Kaczyński miał na myśli publikację IPN-u autorstwa Piotra Byszewskiego "Działania SB wobec organizacji Ruch". Znajduje się w niej m.in. opis śledztwa prowadzonego w 1970 r. przez Biuro Śledcze MSW PRL przeciwko organizacji niepodległościowej "Ruch", w której kierownictwie zasiadał Niesiołowski.
Obecny wicemarszałek Sejmu był przesłuchiwany przez esbeków 26 czerwca 1970 r. Wtedy to miał opowiadać im o niepodległościowej organizacji "Ruch" i - jak sugerował prezes PiS - sypać swoich kolegów. Problem jednak w tym, że o pierwszym przesłuchaniu Niesiołowskiego (a o takim wspomniał prezes PiS) w książce Byszewskiego o nie ma mowy.
"Ktoś, kto sypie, nie idzie do więzienia"
Oskarżeniom prezesa PiS pod adresem Niesiołowskiego zdecydowanie zaprzecza były działacz opozycji, a obecnie poseł PO Andrzej Czuma, który wraz z wicemarszałkiem Sejmu współtworzył "Ruch". Był on jednym z głównych oskarżonych w grupie kierowniczej Ruchu i zna akta sprawy.
- Stefan Niesiołowski na nikogo nie donosił. To, co mówi Jarosław Kaczyński, to kłamstwo. Wyrywkowo traktuje publikację (książkę Byszewskiego - red.) - mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl poseł Czuma.
Były opozycjonista tłumaczy, że podczas przesłuchania przez SB, Niesiołowski - jak większość ich koleżanek i kolegów - potwierdzał lub nie, cytowane fragmenty z zeznań innych działaczy. Chodzi o Wiesława J. K., ze środowiska warszawskiego, i Wojciecha M., ze środowiska łódzkiego. Podpisywali oni m.in. protokoły z informacjami dodanymi przez bezpiekę - i to zarówno informacjami prawdziwymi (np. z podsłuchu czy innych źródeł), jak i fałszywymi, wymyślonymi przeciwko działaczom "Ruchu".
- Stefan Niesiołowski, tak samo jak ja uhonorowany został przez komunistów wyrokiem siedmiu lat więzienia. Takich wyroków nie dostawali ludzie sypiący w śledztwie - podkreślił Czuma.
Jego zdaniem fałszywe oskarżenia Kaczyńskiego, biorą się stąd, że on sam nie ma za sobą aktywnej działalności niepodległościowej. - Był jedynie asystentem Jacka Kuronia i śmiał się z postulatów niepodległościowych. Teraz chciałby zatrzeć swoją przeszłość, opluwając innych. Historia zna już takie przypadki. To smutne i żałosne - powiedział poseł Czuma.
"Nie zamieniłbym się z Niesiołowskim na życiorys"
Rzeczywiście wątek życiorysu pojawił się podczas starcia Kaczyńskiego z Niesiołowskim na sejmowej sali. - Ten pan wmawia wszystkim, że był bohaterem, a nie był i powinien zostać zdemaskowany. Nie zamieniłbym się z nim na życiorys, choć prawdą jest, że nie siedziałem w więzieniu - stwierdził prezes PiS.
To jest kolejna taka insynuacja tego pana. Na mój temat zresztą nie pierwsza. Nienawiść zalewa mu mózg Stanisław Niesiołowski o Jarosławie Kaczyńskim
Zdaniem Niesiołowskiego, Kaczyński nie zna publikacji, na którą się powołuje. - Wzywam i apeluję, żeby pan pokazał całą książkę, pokazał, co ma - mówił dziennikarzom w Sejmie, polityk Platformy. - To kolejna taka insynuacja tego pana. Zresztą nie pierwsza na mój temat. Nienawiść zalewa mu mózg - dodał.
Z nieoficjalnych informacji TVN24 wynika, że PiS szykuje już wniosek o odwołanie wicemarszałka - kolejny, po wniosku o odwołaniu ze stanowiska marszałka Bronisława Komorowskiego.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ Fot. PAP/Leszek Szymański