Informacja, że w lipcu do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu ws. afery gruntowej zniknęła ze strony rzeszowskiej prokuratury. - Została usunięta jako mało istotna. Strona ma swoją pojemność i wszystkie informacje by się nie zmieściły - wyjaśniła rzeczniczka Mariola Zarzycka-Rzucidło. W środę szef rzeszowskiej prokuratury nagle złożył rezygnację. Co dalej ze sprawą samego Kamińskiego?
Rzeszowski prokurator - Robert Kiliański - na trzy dni przed drugą turą wyborów ogłosił, że jeszcze w lipcu do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia trafi akt oskarżenia wobec b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego w sprawie afery gruntowej. Byłemu szefowi CBA groziłoby 8 lat więzienia.
Informacja o Kamińskim "mało istotna"
Informacja ta znalazła się na stronach internetowych prokuratury 1 lipca. Teraz jej nie ma. Jedyna notka dotycząca Kamińskiego ma datę 31 maja i dotyczy uzupełnienia zarzutów. Ponadto rzeszowska prokuratura informuje o akcie oskarżenia przeciwko 17 osobom zamieszanym w produkcję alkoholu z płynu do spryskiwaczy (30 czerwca), śledztwie w sprawie grupy zajmujacej się się sprowadzaniem złomu metali kolorowych z zagranicy (9 czerwca) oraz śledztwie przeciwko Tomaszowi P. z Wólki Niedźwiedziej, "któremu zarzuca się usiłowanie zabójstwa, groźby karalne jak również wejście na prywatną posesję i nie opuszczenie jej na żądanie właściciela".
Pytana, co stało się z informacją o wysłaniu w lipcu aktu oskarżenia wobec Kamińskiego, rzeczniczka rzeszowskiej prokuratury stwierdziła: - Na stronie z chwili obecnej znajdują się informacje dotyczące wszystkich zarzutów postawionych w tej sprawie, również Mariuszowi Kamińskiemu. Nie jest prawdą, ze te informacje zniknęły. Została usunięta informacja o zamknięciu śledztwa jako mało istotna. Takie informacje technicznie usuwamy, bo strona internetowa ma określoną pojemność i wszystkie informacje by się nam nie zmieściły - wyjaśniła Mariola Zarzycka-Rzucidło
Prokurator rezygnuje
Wczoraj media poinformowały, że po wyborach Kiliański złożył nagle rezygnację z funkcji szefa Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. - Zaprosił nas na ciasteczka i ku zaskoczeniu wszystkich powiedział, że właśnie zrezygnował z funkcji - powiedział "Rzeczpospolitej" jeden z jego podwładnych. Rzeczniczka rzeszowskiej prokuratury - Mariola Zarzyka-Rucidło odmawiała komentarzy na ten temat. - Prokurator Kiliański nie podał powodów rezygnacji z funkcji. Złożył ją na ręce prokurator apelacyjnej - ucięła
Natomiast Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego powiedział krótko: - Oczywistym jest, iż prokurator nie informuje opinii publicznej o sposobie zakończenia postępowania prowadzonego przeciw danej osobie przed sporządzeniem decyzji kończącej, decyzji merytorycznej kończącej postępowanie - powiedział Martyniuk.
Czy postępowanie wobec Kamińskiego zostało zakończone, wciąż nie wiadomo. Być może na to pytanie odpowie prokurator generalny Andrzej Seremet, który w czwartek o godz. 20 będzie gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i" w TVN24.
Za nadużycie uprawnień
Kiliański informował, że prokuratura chce zarzucić Kamińskiemu nadużycie uprawnień, kierowanie nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa i funkcjonariuszom publicznym oraz kierowanie podrabianiem dokumentów i wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty.
Kamiński w specjalnym oświadczeniu zapewnił, że wszystkie działania, które podejmował jako szef CBA, były zgodne z prawem. "Na proces oczekuję z całkowitym spokojem, cieszę się, że będę mógł obronić honor swój i podległej mi służby przed niezawisłym sądem" - napisał Kamiński.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24