Trudno powiedzieć - takimi słowami szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki odpowiedział, czy wyjaśnienia Przemysława Czarneckiego były satysfakcjonujące dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dotyczyły one noworocznego incydentu w domu posła Czarneckiego, w którym ucierpiał jego gość. Tadeusz Cymański z PiS też krótko skomentował sprawę dotyczącą jego klubowego kolegi.
Jak poinformowała w czwartek prokuratura okręgowa w Warszawie, w noworoczny poranek doszło do kłótni między Przemysławem Czarneckim a chrzestnym jego córki, który miał zostać zraniony nożem. Przemysław Czarnecki zaprzecza, że to on był napastnikiem. W domu obecna była 1 stycznia rano również żona posła.
"Wolnoć, Tomku, w swoim domku"
Politycy PiS potwierdzili, że Przemysław Czarnecki złożył w tej sprawie wyjaśnienia prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu.
- Poseł Czarnecki, o ile mi wiadomo, złożył wyjaśnienie w tej sprawie na ręce kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jacek Sasin.
- Z tego wyjaśnienia wynika, że nie wszystkie doniesienia medialne są doniesieniami w pełni odpowiadającymi rzeczywistości i tutaj prokuratura ma swoją rolę. Czekamy na to, co prokuratura w tej sprawie ustali - zaznaczył, stwierdzając, że Przemysław Czarnecki "nie ma nic do ukrycia".
Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki pytany, czy złożone przez posła wyjaśnienia były satysfakcjonujące dla prezesa PiS, odpowiedział tylko, że "trudno powiedzieć".
Zaznaczył również, że wyjaśnienia złożyła dopiero "jedna strona". Może to oznaczać, że wyjaśnienia przed kierownictwem PiS w tej sprawie będzie składać również inny uczestnik wydarzeń w domu posła.
- Wolnoć, Tomku, w swoim domku - skomentował z kolei incydent poseł PiS Tadeusz Cymański zaznaczający, że zdarzenie miało miejsce na prywatnej imprezie. - Poczekajmy, sprawa jest wyjaśniania - stwierdził.
O incydent pytany był także rzecznik dyscypliny partyjnej i europoseł PiS Karol Karski.
- Każda sytuacja powinna być wyjaśniona natomiast państwo posiadacie chyba najwięcej informacji w tym zakresie. Na pewno więcej niż ja - powiedział dziennikarzom. Pytany, czy jako rzecznik dyscypliny partyjnej będzie zajmował się tą sprawą, odpowiedział: - Rzecznik działa na wniosek uprawnionych organów.
- W tej chwili takich wniosków nie ma, w związku z tym rzecznik się tym nie zajmuje - dodał.
"Opinia publiczna powinna poznać fakty"
Wyjaśnień domagają się posłowie opozycji. - Jeżeli jest to zwykła domowa kłótnia, to są to sprawy prywatne. Ale jeżeli dochodzi do przestępstwa i użycia niebezpiecznego narzędzia, a w tle gdzieś jest poseł koalicji rządzącej, to opinia publiczna powinna poznać fakty - stwierdził poseł Platformy Obywatelskiej, Cezary Tomczyk.
Jego zdaniem "warto też spojrzeć szerzej na obraz tych nowych elit". - Z jednej strony pan (Adam - red.) Andruszkiewicz (nowy wiceminister cyfryzacji - red.), z drugiej pan (Przemysław - red.) Czarnecki. Sytuacja jest ciekawa i na pewno wymaga wyjaśnienia - wskazał, nie rozwijając tej myśli.
Czarnecki: rodzinna sprawa
W rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Przemysław Czarnecki nie chciał w czwartek komentować szczegółów zdarzenia tłumacząc, że to sprawa rodzinna.
- Mogę potwierdzić fakt interwencji policji w moim mieszkaniu 1 stycznia, która przyjechała na moje wezwanie – stwierdził polityk. - Jako, że sprawa dotyczy przede wszystkim rodzinnych tematów, to nie chciałbym na ten temat więcej mówić - zaznaczył.
Z informacji, do jakich dotarł portal tvn24.pl wynika, że to żona posła wezwała policję.
Pytany o użycie noża, o którym informowały wcześniej media, Czarnecki stwierdził, że "nawet nie był świadkiem użycia tego noża". - Ja nawet nie wiem, czy tam cokolwiek miało miejsce - dodał.
Prokuratura: doszło do nieporozumienia
W czwartek o prowadzonym w sprawie incydentu postępowaniu poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- W trakcie spotkania sylwestrowego, którego uczestnikami byli Przemysław Czarnecki, jego żona oraz znajomy pary, doszło do nieporozumienia, a następnie zdarzenia, którego przebieg jest teraz ustalany. Dochodzenie prowadzone jest w kierunku spowodowania naruszenia czynności narządu ciała - oświadczył Łukasz Łapczyński.
- Przemysław Czarnecki został poddany badaniu alkomatem. Był trzeźwy. Następnie, jeszcze tego samego dnia, w Komisariacie Policji w Wilanowie został przesłuchany. Złożył zeznania, opisując przebieg spotkania. W mieszkaniu policjanci przeprowadzili czynności procesowe, które pomogą przyczynić się do wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Właściciel mieszkania nie wyrażał sprzeciwu i bez przeszkód udostępnił mieszkanie - mówił rzecznik.
- Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania i konieczność wykonania dalszych czynności procesowych prokuratura na tym etapie dochodzenia nie informuje o przebiegu zdarzenia - dodał.
Autor: mm,js/adso / Źródło: TVN24, PAP