Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się do szefa Komendy Stołecznej Policji, by ten wskazał ustawową podstawę prawną do publikacji wizerunków osób, które brały udział w demonstracji przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia 2016 roku. Swój sprzeciw wobec publikacji zdjęć wyraziła Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Rzecznik Praw Obywatelskich podjął sprawę z urzędu i wystąpił do komendanta stołecznego policji insp. Roberta Żebrowskiego.
Jak podkreślił RPO, treść przepisu ustawy o policji, który zezwala jej na przetwarzanie i wykorzystywanie informacji m.in. o osobach o nieustalonej tożsamości, nie zawiera upoważnienia dla policji do rozpowszechniania wizerunku danej osoby poprzez jego publikację na stronie internetowej.
"W związku z tym, działając na podstawie ustawy o RPO będę wdzięczny za wskazanie, na jakiej ustawowej podstawie prawnej policja rozpowszechnia wizerunki wymienionych osób" - napisał RPO.
Rzecznik zwrócił uwagę na treści komunikatu zamieszczonego na stronie internetowej KSP, w którym znalazło się stwierdzenie: "Nieznane dotąd osoby naruszyły porządek prawny. Publikujemy wizerunki osób, które mogą mieć związek z tymi zdarzeniami".
"Policja stwierdza więc, że osoby, których tożsamość nie jest znana, naruszyły porządek prawny, a nie, że są podejrzewane o naruszenie tego porządku. Oznacza to, że organ państwa, jakim jest policja, przesądza w treści tego komunikatu o winie tych osób. Stanowi to naruszenie konstytucyjnej zasady domniemania niewinności" - napisał RPO.
"To może powodować efekt mrożący"
W czwartek oświadczenie w sprawie publikacji wizerunków demonstrantów wydała Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
"W naszej ocenie nie ma wyraźnych podstaw do publikacji wizerunku ww. osób na stronie Komendy Stołecznej Policji" - czytamy w dokumencie. Według fundacji zamieszczenie zdjęć demonstrujących może stanowić naruszenie przepisów konstytucji dotyczących domniemania niewinności czy poszanowania życia prywatnego.
"Należy także zauważyć, że publikacja wizerunków tych osób może stanowić naruszenie ich dóbr osobistych i być źródłem odpowiedzialności odszkodowawczej" - ocenia fundacja. Dalej wyliczono, że opublikowanie zdjęć w formie przypominającej list gończy "może powodować efekt mrożący wśród potencjalnych uczestników manifestacji".
"Obywatel będzie żywił uzasadnioną obawę, czy jeśli pójdzie na demonstrację przeciwko rządowi, to nie narazi się na zarzut popełnienia przestępstwa" - tłumaczy fundacja, która ocenia działania policji jako "nieproporcjonalne".
"Helsińska Fundacja Praw Człowieka apeluje o postępowanie zgodne z porządkiem prawnym i nienaruszające podstawowych wolności zapewnionych obywatelom w Konstytucji RP oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka" - czytamy w oświadczeniu.
Trwa śledztwo prokuratury
Na stronie stołecznej policji można zobaczyć wizerunki 21 osób, które - zdaniem funkcjonariuszy - mogą mieć związek ze zdarzeniami przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia 2016 r.
Policja prosi o kontakt każdego, kto rozpoznaje osoby ze zdjęć lub posiada informacje mogące przyczynić się do ustalenia ich tożsamości, o kontakt osobisty lub telefoniczny.
Publikacja zdjęć ma związek z prokuratorskim śledztwem, które dotyczy m.in. blokowania wyjazdu posłów i przedstawicieli rządu przez manifestujących przed budynkiem.
W jego ramach analizowane mają być też inne wątki - m.in. informacje o poturbowaniu posłanek opozycji przez Straż Marszałkowską. Postępowanie wszczęto na podstawie dwóch artykułów Kodeksu karnego - 191 i 224, które przewidują do 3 lat więzienia dla tego, "kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania" oraz dla tego, kto "przemocą lub groźbą bezprawną" wywiera wpływ na czynności urzędowe organu państwowego.
Autor: ts/ib / Źródło: TVN24, PAP