"Nie nazywamy dnia Halloween" – przestrzega rada rodziców stołecznej Szkoły Podpostawowej nr 221 przed organizowanym w szkole Dniem Dyni. – Oto sposób, jak świętować, by nie wkurzyć katechety – ironizuje jeden z rodziców. W ostatnim tygodniu października szkoły w całej Polsce szukają pomysłów na świętowanie i przebieranie się. - Tak, by łączyć, a nie dzielić – mówią dyrektorzy.
Rada Rodziców stołecznej SP nr 221 rozesłała przed czwartkowym Dniem Dyni notatkę o tym, że szkolne święto ma się odbywać "na styl" Dnia Chleba. I żeby przez przypadek nie nazywać zabawy Halloween. Dzieci wezmą udział w konkursie na najładniejszą dynię i ciekawe przebranie. Ale nie na amerykańską modłę.
- Starsi uczniowie będą mieli konkurs przebrań pod hasłem "Pokaż swoją jesienną twarz", sama jestem ciekawa, w co się przebiorą – mówi Małgorzata Gondek, dyrektorka szkoły. I dodaje: - Nie, nie boimy się słowa "Halloween", ale jesteśmy różnorodni i szukaliśmy takiej formuły do świętowania, w której każdy czułby się swobodnie. Dzień Dyni organizujemy od lat i myślę, że to się sprawdza.
Ale nie wszyscy rodzice są przekonani: - Czy to sposób na świętowanie, by nie wkurzać katechetów? Czy zamiast szkolnej wigilii też będziemy robić dzień karpia?
Holy wins kontra Halloween
W szkołach w całej Polsce od kilku lat mieszają się różne tradycje i pomysły na własne "święta".
W niektórych trwa "walka dobra ze złem", czyli "Holy Wins" (święty zwycięża) z Halloween. Część katechetów i dyrektorów chce, by w tych dniach świętować, ale inaczej niż w USA. Jeśli już dzieci mają się przebierać, to "po bożemu" - za świętych, a niekoniecznie za np. wampiry.
Krytycy wskazują, że zabawowe używanie symboliki związanej ze śmiercią może oswajać społeczeństwo z okultyzmem.
Do bojkotowania Halloween konsekwentnie zachęca Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Przed rokiem bp Artur Miziński, sekretarz generalny KEP mówił PAP: - Halloween jest antychrześcijańskie i niebezpieczne, ponieważ promuje kulturę śmierci, popycha ku mentalności ezoterycznej i magii.
Dlatego w odpowiedzi na wezwanie kościelnych hierarchów w wielu miastach i miasteczkach organizowane są w ostatnich dniach października np. korowody świętych. W ostatnią niedzielę taki korowód przeszedł m.in. przez Poronin, a około 200 dzieci przebrało się za ulubionego świętego. Pod Tatrami można było spotkać św. Józefa czy św. Jana Pawła II.
Proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Poroninie ks. Stanisław Parzygnat cieszył się, że korowód "już po raz szósty wygrał z Halloween". A małopolska kurator oświaty Barbara Nowak wyrażała nadzieję, że z Poronina przykład weźmie cała Małopolska.
#HolyWins – już po raz szósty w parafii Poronin świętość wygrywa z Halloween. Na ulicach Poronina można było dziś spotkać wielu świętych https://t.co/poaN2BR84t pic.twitter.com/tgkbhqHhmX
— Archidiecezja Krakowska (@ArchKrakowska) October 27, 2019
Nowak w zeszłym roku wydała komunikat "w sprawie organizowania w szkołach imprez budzących spory światopoglądowe" (Halloween umieściła obok Tęczowego Piątku i Dnia Myśliwych).
Przypominała w nim: "Organizowanie jakichkolwiek imprez tematycznych na terenie szkoły powinno odbywać się w zgodzie z celami systemu oświaty". I przestrzegała: "dyrektor szkoły, podejmując decyzję w sprawie zorganizowania w szkole imprezy, której treść stanowi przedmiot poważnych sporów światopoglądowych toczonych w społeczeństwie, winien zachować daleko idącą staranność w nadzorze nad formą obchodów i treściami, jakie w ich trakcie są przekazywane dzieciom i młodzieży. Z jednej strony bowiem prezentowanie społeczności szkolnej zwyczajów i poglądów popularnych we współczesnych kulturach świata wpisuje się w cele systemu oświaty; z drugiej jednak ich forma nie może prowadzić do obrazy uczuć religijnych, czy też dyskryminowania osób o odmiennym światopoglądzie, a także podważania realizacji celu, jakim jest poszanowanie polskiego dziedzictwa kulturowego, zbudowanego na chrześcijańskim systemie wartości". Dyrektorom radziła zachowanie rozsądnego umiaru i powściągliwości.
Szkoły pełne aniołów
Jednak dzieci trudno zniechęcić do przebierania się. W tym roku samorząd uczniowski SP nr 4 w Zduńskiej Woli z okazji Halloween organizuje trzy konkursy. Na najlepsze przebranie, najfajniejszą dynię, dekorację klasy.
Do udziału zachęca: "pamiętajcie, że jesień w naszej szkole nie musi być smutna". Samorząd uczniowski z SP nr 33 w Poznaniu za każdą przebraną osobę będzie przyznawał klasie punktu w międzyszkolnej rywalizacji o tytuł "Super Klasy". Uczniowie zaznaczają, że forma kostiumu może być dowolna. Ale rekomendują kolory: czerwień, biel, pomarańcz, czerń i fiolet.
- Szukamy sposobów, by łączyć, a nie dzielić – słyszymy od dyrektorów, którzy zamiast Halloween zdecydowali się, tak jak w stołecznej SP nr 221, zorganizować Dzień Dyni.
W SP nr 23 w Poznaniu uczniowie z rodzicami zorganizowali Dzień Pomarańczowy. – Może to rozwiązanie, które nie wszystkich w stu procentach satysfakcjonuje, ale przecież w szkole najważniejsze jest dobre samopoczucie dzieci - mówi Barbara Kuśnierczak, dyrektorka szkoły.
– Lekcje odbywały się normalnie, ale dzieci piekły ciasta marchewkowe, wspaniale się poprzebierały. Też miałam na sobie pomarańczowy szalik i dynię przyczepioną do dłoni. Rodzice bardzo się zaangażowali i myślę, że wszyscy dobrze się bawili - dodaje.
Inny sposób znaleźli na to w SP nr 3 w Rydułtowach na Śląsku. Tam w poniedziałek zorganizowano Dzień Anielskiej Cierpliwości i Dobroci.
- Wszystkie dzieci i nauczyciele przebierają się w miarę możliwości na biało, po szkole chodzą anioły i każdy losuje sobie aniołka z uczuciem, wartością, której poświęci swoją uwagę przez najbliższy czas – opowiada nauczycielka Justyna Robakowska.
W szkole będą też świętować w czwartek. To na wtedy szkolna katechetka Mirela Warsz zaplanowała "All Saints Challenge", w którym dzieci w czasie przerw będą szukały ukrytych na terenie szkoły świętych. Za ich znalezienie będą mogły zdobyć naklejki, które później wkleją do zeszytów z religii lub specjalnych kart pracy.
W SP nr 30 w Lublinie katechetki organizują dzień Anielskiej Radości. Dzieci przebierają się na biało, a na przerwach śpiewają.
Angliści nie mają problemów
Najmniej kłopotów z Halloween mają nauczyciele języka angielskiego. Ten temat wynika wprost z podstawy programowej, która zakłada, że uczniowie będą uczyli się o zwyczajach krajów anglojęzycznych.
- Uczę dzieci o innych kulturach, o tym skąd się wzięło Halloween, co oznaczało kilka tysięcy lat temu w Irlandii i Anglii, a co teraz w Stanach Zjednoczonych – mówi Sabina Pilat, warszawska nauczycielka, autorka bloga "W mojej klasie", obecnie pracująca w Szkole Europejskiej w Luksemburgu.
– Rozmawiamy o tym, ile się zmieniło, co Halloween ma wspólnego ze Wszystkich Świętych. Dzieci mogą się przebierać. To, co robię dziś w Luksemburgu, tak samo robiłam w Polsce. I tam, i tu zawsze znajdują się rodzice, którym niezbyt się Halloween podoba, ale zawsze udawało mi się wytłumaczyć, czemu o nim rozmawiamy. Uczenie przez zabawę to przecież nie grzech. Moje dzieci nie wierzą przecież, że ich przebrania mają odstraszać złe duchy – dodaje nauczycielka.
Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24