- Na raport NIK-u musi być bardzo mocna i stanowcza odpowiedź, z której będzie wynikać, czy ministerstwo sportu podjęło właściwe działania czy też nie - powiedział w "Jeden na jeden" Andrzej Halicki z PO. Odniósł się w ten sposób do zarzutów NIK, że minister Joanna Mucha bezprawnie wydała 6 mln zł z "rezerwy celowej", które poszły m.in. na koncert Madonny na Stadionie Narodowym, zamiast na sport.
Halicki pytany, czy premier powinien zdymisjonować Muchę, odpowiedział: - To bardzo poważny problem do rozstrzygnięcia po analizie wszystkich faktów.
Zaznaczył, że od tej oceny będzie także zależała ocena parlamentarzystów, bo w Sejmie odbędzie się debata na temat zarzutów NIK wobec resortu sportu.
Według Halickiego, Mucha powinna wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które dysponują publicznymi środkami. Chodzi, jak dodał, o Narodowe Centrum Sportu, które zarządza Stadionem Narodowym.
Według polityka PO, osobistą odpowiedzialność za to, co się dzieje w NCS ponosi Mucha. Tym bardziej, że nie można zaakceptować, że publiczne pieniądze, w tym te z rezerwy celowej, były wydawane w nonszalancki sposób.
- To musi być bardzo dokładnie wyjaśnione przez panią minister, bo ona nadzoruje ten obiekt - zaznaczył polityk PO.
Halicki przyznał jednak, że jest pewien problem z rozliczaniem NCS-u, a resort sportu zbyt delikatnie odnosił się do spółki.
Widać to było, jak przypomniał, chociażby w przypadku wysokich premii dla szefów NCS-u, czy budżetu, jakim dysponuje spółka.
- Na Stadionie Narodowym nie można dziś zorganizować takiego wydarzenia, jak choćby finał Pucharu Polski, nie można osiągnąć oczekiwanych wyników finansowych, menagerowie (NCS-u - red.), w bardzo dobrym samopoczuciu, opowiadają, że nie mogą ujawnić swoich kontraktów, bo to jest tajemnica biznesowa - powiedział Halicki.
Bezprawnie wydane
NIK zakwestionowała to, że resort sportu wydał ponad sześć milionów złotych niezgodnie z przeznaczeniem.
Fundusze z rezerwy celowej zamiast na promocję Euro 2012 oraz piłki siatkowej resort wydał na koncerty Madonny i Coldplay'a oraz słynny już "mecz na wodzie" Polska-Anglia.
Minister Mucha odpiera te zarzuty. Stwierdziła, że resort finansów zgadzał się na takie, a nie inne wydawanie pieniędzy i za każdym razem jej resort miał zgodę Ministerstwa Finansów na wykorzystanie pieniędzy z rezerwy.
Z kolei resort finansów twierdzi, że minister sportu w ogóle nie informowała resortu finansów, na jakie imprezy idą pieniądze.
Autor: MAC/ ola/k / Źródło: tvn24