Poszukiwany przez policję mężczyzna, który od kilku tygodni terroryzuje kobiety w Zielonej Górze i okolicach, został rozpoznany na poczcie w Lubsku. To w tej miejscowości dokonano ostatniego napadu. Domniemanego gwałciciela rozpoznała pracownica poczty, policja sprawdza ten ślad.
Zapamiętałem tę twarz z gazety. Kiedy ten mężczyzna tu wszedł, sparaliżowało mnie. Pracownicy poczty
Funkcjonariusze ślad jednak sprawdzają. Według relacji pracownicy poczty, podejrzany o dokonanie od połowy stycznia dwóch gwałtów i pięciu napaści na kobiety, miał wejść do placówki we wtorek przed południem. Przyszedł po to, by wpłacić pieniądze.
Strach coraz większy
To właśnie w Lubsku dokonano ostatniego z serii napadów na kobiety. Wszystko działo się w poniedziałek około 10 rano. Napastnik na jednej z klatek schodowych zaatakował od tyłu 16-letnią dziewczynę. Z jej relacji wynika, że przystawił jej do szyi ostry przedmiot. - W pewnym momencie na klatce zrobił się szum i to go spłoszyło - opowiadał tvn24.pl Marek Waraksa, rzecznik lubuskiej policji.
Sprawa ta badana jest jednak osobno niż seria napadów w oddalonej od Lubska o ok. 45 kilometrów Zielonej Górze.
To właśnie w tym mieście strach jest największy. Od połowy stycznia napastnik - bądź napastnicy - dokonali tam napaści na sześć kobiet. Dwie z nich zostały zgwałcone. W mieście narasta psychoza lęku. Kobiety boją się wychodzić z domów. Powołana została specjalna grupa śledcza, mieszkańcy organizują obywatelskie patrole, a prezydent miasta wraz z komendantem policji wyznaczył nagrodę (w sumie 23 tysiące złotych) za pomoc w schwytaniu gwałciciela lub gwałcicieli.
PORTRETY PAMIĘCIOWE SPRAWCY/SPRAWCÓW
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24