- To pokazuje, że jednak mamy w PiS, w Zjednoczonej Prawicy, pluralizm, który nie do końca służy linii, którą przyjęliśmy w parlamencie - powiedziała posłanka PiS Beata Mazurek, komentując list Jarosława Gowina do studentów. Stwierdził on w nim m.in., że nie wszystkie decyzje są dla niego zrozumiałe.
Politycy PiS skomentowali list Jarosława Gowina do jego absolwentów z krakowskiej Wyższej Szkoły Europejskiej, w którym wicepremier i minister nauki po raz pierwszy tak obszernie odniósł się do zmian dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Gowin pisał m.in., że ma "świadomość, że rozwiązania, które zastosowaliśmy w ostatnich tygodniach, są ułomną i doraźną protezą" oraz, że "nie jesteśmy wirtuozami politycznej elegancji. Nie wszystkie decyzje są dla mnie zrozumiałe. Mam nadzieję, że z czasem nastąpią korekty".
"On też wspierał działania podejmowane w parlamencie"
Wojciech Szarama, poseł PiS, stwierdził, że "nie zna tego listu".
Zdaniem Beaty Mazurek z PiS jest to "zdanie pana ministra Gowina". - Niemniej przypominam, że on też wspierał te działania, które podejmowaliśmy w parlamencie i tak naprawdę z tych słów to on powinien się tłumaczyć, a nie my. To pokazuje jednocześnie to, że jednak mamy w PiS, w Zjednoczonej Prawicy, pluralizm, który nie do końca służy linii, którą przyjęliśmy w parlamencie i nie do końca wspiera tak naprawdę te działania, które podjęliśmy. Natomiast słowa przeczą decyzjom, które pan minister podjął na posiedzeniu Sejmu - powiedziała.
Gliński: pluralizm dotyczy także członków rządu
Minister kultury podkreślił, że Gowin ma prawo do wyrażania swojej opinii, choć - jak przyznał - nie zgadza się z nią. - Mamy pluralizm w Polsce, on dotyczy także członków rządu - zaznaczył.
Jak stwierdził Gliński, Gowin, zarzucając brak elegancji, nie wziął pod uwagę kontekstu. - Jesteśmy w sytuacji bardzo silnego konfliktu politycznego, podlegamy bardzo silnym atakom. Atakom wykraczającym poza porządek demokratyczny. Przypominam, wzywa się w Polsce cały czas do tego, żeby demokracja rozgrywała się na ulicach. I to po kilku tygodniach, czy nawet dniach od przejęcia władzy - zarzucał.
Dodał przy tym, że w przeciwieństwie do obecnej opozycji "Jarosław Kaczyński był niebywale wstrzemięźliwy, jeśli chodzi o używanie ulicy w sytuacji, kiedy przez osiem lat byliśmy traktowani jak partia, która w zasadzie nie ma równych praw w demokracji".
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24